Kylmaekorpi: Podnieśliśmy się z kolan

Joonas Kylmaekorpi zadebiutował w niedzielę w barwach PGE Marmy Rzeszów. Fin wywalczył na torze 10 punktów i bonus i był jednym z liderów Żurawi. Jak ocenił swój występ?

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

- Jestem bardzo zadowolony. Wykonałem swój plan, jakim jest zdobycie około 10 punktów na mecz. Nie siedziałem na motocyklu żużlowym przez osiem tygodni, teraz wróciłem na tor i w pierwszym meczu po kontuzji zdobyłem sporo punktów, więc jestem w pełni usatysfakcjonowany - powiedział na gorąco 32-letni żużlowiec.

Fin powrócił na tor po poważnej kontuzji obojczyka. - Nie jestem jeszcze w pełni sprawny. Wróciłem niedawno z Hiszpanii, gdzie kontynuowałem swoją rehabilitację. Lekarze wykonali tam świetną robotę, bo powróciłem na tor szybciej niż rokowano. Dodatkowo, bez większych problemów udało mi się odjechać pięć biegów - mówi Joonas Kylmaekorpi.

Indywidualny Mistrz Świata z długiego toru nie ma powodów do narzekań na swój sprzęt. - Sprzęt sprawuje się dobrze. Mam w Rzeszowie pięć swoich motocykli, które przetestowaliśmy przed meczem z Unibaxem. Wybraliśmy kilka dobrych silników na ten tor, więc jestem naprawdę zadowolony.

- Podczas meczu z Unibaxem czułem się szybki. Twierdzę jednak, że mój sprzęt może być jeszcze szybszy. Wykonałem przecież na tym torze tylko kilkaset okrążeń - dodaje Kylmaekorpi.
Joonas Kylmaekorpi zaliczył w pełni udany debiut w barwach klubu z Rzeszowa Joonas Kylmaekorpi zaliczył w pełni udany debiut w barwach klubu z Rzeszowa
Żużlowiec PGE Marmy użyczył dwóch motocykli swojemu młodszemu koledze - Timowi Lahti. - Timo używał mojego sprzętu. Niestety jeden z silników wybuchł podczas grzania. W trakcie meczu używał mojego motocykla numer 4. Nie był to jednak zbyt odpowiedni sprzęt dla niego, ponieważ na tym motocyklu był dużo wolniejszy od przeciwników. Podczas treningów radził sobie na rzeszowskim torze dobrze, ale podczas meczu po prostu był gorszy od torunian - tłumaczy 32-latek.

Jak reprezentant Finlandii ocenił występ w niedzielnym meczu Chrisa Holdera, który spotkanie zakończył z kompletem 18 puntków? - Holder imponuje formą. Radzi sobie wyśmienicie od roku czy dwóch lat, więc ten występ nie jest dla mnie niespodzianką. Obserwuję jego jazdę w lidze polskiej, angielskiej czy szwedzkiej i jest on naprawdę szybki. Na tego typu torze, jak ten w Rzeszowie, Chris nie jest nie do pobicia, ale żeby go pokonać trzeba być bezbłędnym - twiedzi Kylmaekorpi.

W najbliższą niedzielę rzeszowian czeka kolejny pojedynek ligowy przed własną publicznością. Tym razem Żurawie zmierzą się z Polonią Bydgoszcz. - W ekstralidze nie ma łatwych meczów. Myślenie o rywalach w kategoriach słaby lub mocny to błąd. Do każdego spotkania trzeba podchodzić w pełni skoncentrowanym. Zwłaszcza, że cel od początku sezonu był jeden - dotrzeć fazy play-off. Uważam, że to nadal możliwe, bo podnieśliśmy się z kolan. Jeśli każdy będzie punktował, może być tylko lepiej - powiedział na koniec nowy nabytek rzeszowskiego klubu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×