Wydarte zwycięstwo cieszy - wypowiedzi po meczu Polonia Bydgoszcz - Stal Gorzów

Po zaciętym spotkaniu żużlowcy bydgoskiej Polonii wydarli w ostatnich biegach wygraną gorzowskiej Stali. Po meczu zawodnicy zgodnie mówili o dosyć trudnych warunkach na torze.

Niels Kristian Iversen (Stal Gorzów): Bydgoska drużyna okazała się zbyt silna w końcówce i dlatego nie jestem zadowolony z tego spotkania. Nie jestem również zadowolony ze swojego wyścigu, ale taki jest sport. Postaram się następnym razem wypaść lepiej! Ogólnie dla mnie zawody były całkiem udane, chociaż na cały występ cieniem położył się ten ostatni występ, w bardzo istotnym wyścigu. Starałem się jak mogłem, ale nie byłem w stanie pokonać w nim gospodarzy.

Michael Jepsen Jensen (Stal Gorzów): Straciliśmy naszą przewagę w ostatnich wyścigach. Tor się nieco zmienił i gospodarze lepiej to wykorzystali. Na torze było sporo luźnej nawierzchni, przez co ciężko się dzisiaj wyprzedzało. Decydował głównie start i do mijanek dochodziło jedynie wtedy, kiedy ktoś popełnił błąd. Luźny materiał przyklejał się do naszych kombinezonów i motocykli, więc po wyścigu miałem i 5 cm dodatkowej warstwy. Kiedy masz na sobie taką dodatkową warstwę, automatycznie ważysz dużo więcej, co praktycznie uniemożliwia wyprzedzanie. Dla nas to było ciężkie spotkanie, ale kibicom mogło się podobać. Bydgoszcz jest niżej w tabeli, więc ta wygrana na pewno im się przyda. Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale się nie udało. To były praktycznie moje pierwsze zawody w Bydgoszczy. Byłem tu rok temu na jakimś sparingu, ale wtedy tor był zupełnie inny. Z mojego występu powinienem być zadowolony.

Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Zwycięstwo wydarte w dwóch ostatnich biegach bardzo cieszy. Tworzymy coraz większy monolit i myślę, że w kolejnych meczach będzie już OK. Walczymy dalej o play-offy! Nie patrzę na to, czy byłem liderem zespołu, czy nie. Liczy się to, żeby wygrać. Po pierwszych dwóch wyścigach zmieniłem motocykl, bo ten, na którym tu ostatnio jeździłem nie za bardzo pasował. Wziąłem stary motocykl od Ashleya i pojechałem trzy kapitalne biegi, do tego udało mi się wyprzedzić na dystansie, z czego bardzo się cieszę. Po przegranych startach udaje mi się w końcu walczyć, nie ma jakiegoś zniechęcenia - to jest najważniejsze!

Krzysztof Buczkowski (Polonia Bydgoszcz): Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać ten mecz z tak wymagającym przeciwnikiem. Pokazaliśmy swoją siłę, a przede wszystkim walczyliśmy do końca. Trener nas uczulał, że ten czternasty bieg musimy wygrać podwójnie. Udało nam się nieźle wystartować, zauważyłem na torze Emila i dalej już pojechaliśmy parowo. Cieszę się, że ta wygrana coś dała drużynie, a dodatkowo Gapa z Kostkiem dopełnili formalności, wygrywając nie z byle kim, bo z Tomaszem Gollobem i Iversenem. Troszkę zamieszania wprowadził deszcz, przez co zdarzało się, że jeden bieg wygraliśmy podwójnie, inny przegraliśmy. Trochę szkoda takich biegów, chociaż najważniejsze, że wygraliśmy. Ja do końca nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Jak nigdy jadę gorzej w Bydgoszczy, niż na wyjeździe. Cały czas jednak pracuję, żeby było coraz lepiej. Nie chcę też niepotrzebnie mieszać ze sprzętem, bo nie ma tragedii. Jest całkiem dobrze, ale chciałbym w końcu przekroczyć tą magiczną dla mnie liczbę dziesięciu punktów. Mam nadzieję, że mi się to uda, i to w najbliższym czasie. Starałem się dzisiaj wyprzedzać, ale na tym torze było to trudne. Motocykle miałem dobrze spasowane, bo kiedy wygrywałem start, to później jechałem spokojnie do przodu. Niestety, kiedy atakowałem z dalszych pozycji, moje motocykle dostawały sporą szprycę, ważyły więcej kilo i były po prostu za słabe. Jednak najważniejsze, że wygraliśmy - mamy teraz osiem punktów i cały czas się liczymy.

Źródło artykułu: