Decyzję tę tłumaczył już Jarosław Dymek w wypowiedzi dla portalu SportoweFakty.pl. Na łamach Gazety Wyborczej głos w tej sprawie zabrał również Sławomir Drabik. - Tor w Rzeszowie jest długi, a w związku z tym że trochę popadało był dodatkowo dziurawy i wymagający sporej siły. Trzeba było mieć powera, żeby pojechać na nim kilka dobrych wyścigów. Niestety, ręce Daniela nie wytrzymały. Powiedział nam wprost, że nie jedzie i dobrze że nie bajerował - stwierdził trener Lwów.
- On i tak zrobił w tym meczu swoje. Jechał dobrze od początku, ale prezentuje taki styl jazdy, że ręce są mocno obciążone. Nie mamy zamiaru tego zmieniać, to już ukształtowany zawodnik. Ważne, że w ostatnim wyścigu nie stało się nic poważnego w jego motocyklu. To była drobna sprawa i na Falubaz Daniel na pewno dobrze się przygotuje - powiedział Drabik.
Drabik: Powiedział, że nie jedzie
Wiele kontrowersji wśród kibiców Włókniarza Częstochowa wywołał brak zmiany taktycznej w wyścigu czternastym niedzielnego spotkania z PGE Marmą Rzeszów.