- Było dobrze. Osobiście myślałem, że będzie znaczniej trudniej. Wrocławianie mają przecież niezły zespół. My jednak mieliśmy dobry dzień, wszystkim nam udało się właściwe dopasować motocykle. Nawet gdy zaczęło padać, szybko znaleźliśmy prawidłowy kierunek zmian. Im się to nie udało. Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy kolejne spotkanie i pniemy się w górę w tabeli. Wrocławianie potrafią być mocni, mają naprawdę dobrych zawodników. Wprawdzie w tym sezonie jak na razie nie wiedzie im się za dobrze, ale wiem, że mogą być groźnym rywalem - powiedział po wygranym spotkaniu Andreas Jonsson.
Szwed notuje bardzo dobre występy w lidze. Można by więc stwierdzić, iż wraca do swojej formy sprzed roku. - Wcale tak nie uważam. Nie idzie mi tak dobrze jakbym tego chciał. Cały czas borykam się z motocyklami, zwłaszcza w Szwecji i Grand Prix. Tylko w Polsce nie mogę tak naprawdę narzekać. Walczymy z teamem, aby to poprawić, bo w Szwecji i GP jest naprawdę ciężko. Dużo nad tym pracujemy. W przeciągu najbliższych dwóch tygodni mam bardzo dużo jazd i mam nadzieję, że uda mi się z tymi trudnościami uporać – powiedział z nadzieją w głosie.
W niedzielnym meczu Jonsson startował w parze z Łukaszem Jankowskim, który zastąpił w składzie Jonasa Davidssona. Jak ocenił jego występ? - Uważam, ze radził sobie naprawdę nieźle. Widziałem, że bardzo się starał. Miał niesamowite ciśnienie. Wprawdzie wszyscy je odczuwamy, ale on miał dużo większe, bo jak wiadomo stara się wrócić do drużyny, do składu. Dostał szansę i uważam, że ją wykorzystał. Zrobił swoje – podsumował.
W przyszłą niedzielę Falubaz czeka wyjazd do Częstochowy. Co zawodnik sądzi o tym rywalu? - Uważam, że to dobry zespół. Nie wiem i zastanawiam się czy wróci na nasz pojedynek Laguta. Jeśli tak to będą jeszcze silniejsi. Mają w drużynie jeszcze Nermarka – mistrza Szwecji. Na ten moment Daniel jest naprawdę bardzo mocny. Będzie na pewno ciężko, ale wszystkie mecze w ekstralidze takie są. Z żadnym rywalem nie jest ławo wygrywać. Po wygranym spotkaniu łatwo się mówi, ale przed i w trakcie meczu jest naprawdę ciężko. Musimy wygrywać i skupiamy się aby tak było w każdym spotkaniu. Najważniejsze abyśmy dawali z siebie wszystko, a wtedy będzie łatwiej zdobywać kolejne ligowe punkty.
W sobotnim Grand Prix w Kopenhadze Jonsson był bliski półfinału. Ostatecznie zakończył turniej na dziewiątej pozycji. - No tak, byłem nawet bardzo blisko, ale niestety miałem w pierwszym biegu problem z silnikiem, a to właśnie zadecydowało o tym byciu lub nie w półfinale. Jestem troszkę rozczarowany, ale jest to już dla mnie historia. Muszę się mocno przygotować na kolejny turniej i być lepszym.
Jakie cele stawia sobie Szwed w walce o tytuł IMŚ? - Na ten moment moim celem jest powrót do formy sprzed roku. Nie skupiam się na razie na niczym innym. Staram się oczywiście zdobywać tak dużo punktów, ile to tylko możliwe. Do teraz nie mogę być zadowolony ze swoich występów w GP. W Lesznie było jedynie dobrze, reszta - słaba. Dlatego walczę o powrót do formy, a jak już tak się stanie postawię sobie kolejne cele - zakończył.
Andreas Jonsson dla SportoweFakty.pl: Cały czas walczę o powrót do formy
Dobry występ w niedzielnym meczu zaliczył w barwach Stelmetu Falubazu Zielona Góra Szwed Andreas Jonsson. Jak zdobywca 12 "oczek" skomentował swoją postawę?