Przez ostatni miesiąc Scott Nicholls pauzował z powodu kontuzji obojczyka. W czwartek powrócił do rywalizacji ligowej, zdobył 8 punktów w spotkaniu Coventry Bees z Peterborough Panthers. Dzień później wystąpił w kolejnym spotkaniu brytyjskiej Elite League (Coventry Bees - Eastbourne Eagles), ponownie inkasując 8 "oczek", dlatego wydawało się, że w niedzielę zamelduje się w Lublinie, aby wspomóc swój polski zespół w walce o ligowe punkty. Po zawodach okazało się, że zdrowiem Nichollsa nie jest jeszcze wszystko w porządku. - Jestem strasznie rozczarowany. W pierwszym moim starcie wyciągnęło moje przedramię, przez co później czułem ogromny ból. Wygląda na to, że znowu czeka mnie przerwa - poinformował za pośrednictwem twittera. - Nie wiem ile potrwa, ale liczę na to, że nie będzie zbyt długa. Mam nadzieję, że za kilka dni będę gotowy do jazdy - dodał.
To oznacza, że po raz drugi w tym sezonie zespół Lechmy Startu Gniezno będzie musiał sobie radzić bez jednego ze swoich liderów. Dodajmy, że osłabieni wystąpią także gospodarze, bowiem zawieszony jest Dawid Stachyra.
"Kolejny uraz Scotta Nichollsa?" z uśmiechniętą od ucha do ucha gębą zawodnika. Zupełnie jakby łapanie kontuzji sprawiało mu jakąś dziką frajdę.