Zbigniew Suchecki: W żużlu trzeba piłować i dawać z siebie wszystko

Zbigniew Suchecki był jednym z bohaterów Lotosu Wybrzeże. Zdobył w meczu z Azotami Tauron 9 punktów, wygrywając dwa, jak się później okazało, kluczowe dla rozwoju meczu wyścigi.

Zbigniew Suchecki w ubiegłym sezonie jeździł w Lubelskim Węglu KMŻ. W jedenastu meczach drugiej ligi osiągnął średnią biegową równą 1,542, będąc 36. zawodnikiem najniższej klasy rozgrywkowej. Po tym, jak zdobył sześć punktów i dwa bonusy w meczu ze Stalą Gorzów, z Azotami Tauron poszedł krok dalej, zdobywając dziewięć punktów. Tym samym po dwóch meczach w Gdańsku ma wyższą średnią, niż w ubiegłym sezonie! - Nie wiem, czy Ekstraliga mnie przestraszyła, czy nie. Generalnie staram się zachować spokój i jechać najlepiej, jak się da. Najważniejsze, żeby dobrze przyszykować sprzęt. Cieszę się, że na końcu trafiłem z przełożeniem, bo bardzo tego chciałem. W pierwszych biegach się męczyłem. Starałem się dowozić chociaż po punkcie i nie odpuszczałem. Starty przegrywałem, ale gdzieś się zawsze wcisnąłem i mijałem rywali. Mimo to byłem wściekły, że nie mi idzie lepiej. Jak wygrałem przedostatni bieg, gdzie trafiłem w dziesiątkę z przełożeniami, to wiedziałem, że i w ostatnim na pewno wygram - powiedział zawodnik, który po raz ostatni najwyższej klasy rozgrywkowej zasmakował w 2010 roku, kiedy w barwach Stali Gorzów w ośmiu biegach zdobył zaledwie trzy punkty.

Po dwunastu wyścigach, Lotos Wybrzeże przegrywał różnicą dwóch punktów. W tym momencie klasę pokazał właśnie "Suchy", wygrywając dwa biegi z rzędu. - Cieszę się, że wygrałem w idealnym momencie. Żużel to taki sport, w którym nie można zawalać biegów. Jak się jedzie słabiej mecz, czy dwa, to można się już nie obudzić. Trzeba piłować i dawać z siebie wszystko w każdym wyścigu. Nawet jak nie idzie motocykl, to trzeba się starać - to jest najważniejsze - powiedział 28-latek, który nie wie czy będzie mógł pojechać w najbliższym meczu gdańskiego klubu w Zielonej Górze, gdyż został wypożyczony właśnie ze Stelmetu Falubaz. - Nie mogę powiedzieć nic na ten temat i nie wiem jak to wyjdzie. Jak będę mógł jechać, to będę się cieszył. Jak nie, to co zrobię? Nic - odpowiedział sam sobie.

Dobra postawa Sucheckiego przyczyniła się do zwycięstwa Lotosu Wybrzeże (fot. Tomasz Oktaba)
Dobra postawa Sucheckiego przyczyniła się do zwycięstwa Lotosu Wybrzeże (fot. Tomasz Oktaba)

Niektórzy kibice zapomnieli już o Sucheckim, jednak ten pokazuje, że w żużlu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. - Mogę stwierdzić, że trochę się obudziłem i zacząłem jechać. Trafiłem z motocyklami i dobrze się czuję na swoim torze - tak, już mogę mówić, że to mój tor - zaśmiał się nowy nabytek czerwono-biało-niebieskich. - Gdański owal mi pasuje i liczę, że będę dorzucał ważne punkty. Poza mną fajnie zasuwał Maksim Bogdanow. Teraz klub z Gdańska zaczyna żyć nowym życiem - stwierdził.

W żużlu bardzo ważnym elementem jest sprzęt. Trzeba pamiętać, że Zbigniew Suchecki od początku sezonu nie zarabiał w polskiej lidze, więc miał ograniczone możliwości inwestowania w motocykle. Potrafi jednak na swoim sprzęcie wygrywać z ekstraligowymi rywalami. Czy jego maszyny nadają się na jazdę w najwyższej klasie rozgrywkowej? - Jak ciągnie, to chyba jest to ekstraligowy sprzęt - zaśmiał się rozbrajająco szczery zawodnik. - Do mety mnie dowozi, więc jakoś wszystko klei - dodał w swoim stylu.

Gdańscy kibice od dawna nie pamiętają już popisowej jazdy parą zawodników ich zespołu. Ten ważny element żużlowego rzemiosła chciał pokazać właśnie odkurzony w ENEA Ekstralidze żużlowiec, który holował w czternastym wyścigu mającego ogromne problemy sprzętowe Thomasa H. Jonassona. - Próbowaliśmy jazdy parą. Staraliśmy się jak mogliśmy. Widziałem, że nie mógł nadążyć i coś się dzieje z jego sprzętem. Ja zwalniałem coraz bardziej, aby móc przy nim jechać, a mimo to on jechał jeszcze wolniej. Nie mogłem dopuścić, żeby Maciek Janowski nas opędzlował w dwóch naraz. Musiałem przyspieszyć na ostatnim kółku. Rozmawialiśmy o tym po biegu i Thomas nie miał do mnie pretensji. Czas tego wyścigu potwierdza, że nie jechałem zbyt szybko - zrelacjonował Zbigniew Suchecki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Zbigniew Suchecki odżył w Gdańsku (fot. Tomasz Oktaba)
Zbigniew Suchecki odżył w Gdańsku (fot. Tomasz Oktaba)
Źródło artykułu: