Wychowanek Stali Gorzów jest zadowolony ze swojej jazdy, szczególnie z ostatniego swojego startu, gdzie na ostatnim wirażu wykonał tzw. "nożyce" i tuż przed metą wyprzedził Andrzeja Lebiediewa. - W moim trzecim starcie było widać agresję, a także szybkość po starcie. Mam nadzieję, że tym biegiem zyskałem sobie zaufanie kibiców i w końcu we mnie uwierzą, że potrafię jechać. Troszkę za późno i przepraszam za te mecze, które już były. Jeszcze nie jestem na tyle doświadczony, żeby przyjść do nowego klubu, dostać całkowicie nowy sprzęt i potrzebowałem dużo czasu, żeby poukładać wszystkie szczegóły - podsumował Łukasz Cyran, który zapowiedział, że w kolejnych meczach będzie chciał się pokazać z jeszcze lepszej strony. - Mam nadzieję, że w meczach, które są przed nami również zwyciężymy z bonusami. Ze swojej strony dołożę wszelkich starań, aby być jednym z filarów drużyny. Do kolejnych meczów przystępujemy zmobilizowani, zdeterminowani i na pewno będziemy walczyć. Pozdrawiam wszystkich kibiców i mam nadzieję, że uwierzą, że stać mnie na większe zdobycze punktowe - dodał.
Cyran pierwotnie miał wystąpić także w pierwszym z biegów nominowanych. Ostatecznie jednak do biegu wyjechał Davey Watt. - Już praktycznie siedziałem na motocyklu i wyjeżdżałem do biegu. Trener przybiegł, że jednak Davey pojedzie. Walczyliśmy o ważnego bonusa dla naszej drużyny i wiadomo, że to jest doświadczony senior, który zna lepiej ten tor, dlatego trener postawił na niego - skwitował.
Wychowanek gorzowskiej Stali przyznał, że zależało mu dobrym występie, żeby wreszcie się przełamać. Przed wyjazdem do pierwszego biegu nie było jednak zbyt kolorowo. - Chciałem w tym spotkaniu pokazać się z dobrej strony. Może trochę fatum nade mną krąży, ponieważ przy wyjeździe do pierwszego biegu zgasł mi motocykl i nie był w stanie odpalić. Byłem zmuszony wsiąść na drugi, który okazał się strzałem w dziesiątkę i dzięki temu zapunktowałem. Ten motocykl nie był używany na naszym torze przez dobry miesiąc, także trochę szczęścia Bozia sprowadziła na mój motocykl, z czego jestem zadowolony - stwierdził Cyran.
Początek zawodów należał zdecydowanie do gospodarzy. Później jednak drużyna Lokomotivu Daugavpils zaczęła odrabiać straty i gospodarze dopiero w 14. biegu zapewnili sobie punkt bonusowy - Ten tor był dla nas trochę zagadką. W sobotę praktycznie każdy z nas wyjechał po dwa okrążenia i lunął deszcz, także nie mieliśmy okazji trenować. Rano także spadł deszcz i były obawy, że nie odjedziemy tego meczu. Pogoda jednak dopisała i ten tor nadawał się do ścigania. Łotysze spasowali się dopiero na drugą cześć zawodów i musieliśmy sporo się napocić, żeby wygrać z bonusem - zaznaczył młodzieżowiec GTŻ-u Grudziądz.
Drużyna z Ostrowa niespodziewanie zwyciężyła w Łodzi. Łukasz Cyran uważa jednak, że nie ma co oglądać się na innych, tylko zrobić wszystko, żeby wygrać dwa kolejne spotkania wraz z punktami bonusowymi. - Widocznie Ostrów był tego dnia lepiej dysponowany. Jedziemy tam po zwycięstwo, zgarniamy bonusa i nie spuszczamy z tonu. Na pewno nie składamy broni tylko w dalszym ciągu będziemy się starali, aby wejść do rundy finałowej i powalczyć o ekstraligę - zakończył.