Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Moją żartobliwą wypowiedź rozdmuchano

Marek Cieślak przed półfinałem DPŚ w Bydgoszczy żartował, że Billy Hamill prezentuje obecnie niewiele lepszą formę niż on sam. Zawody pokazały, że Hamill potrafi jeździć, ale brakuje mu kondycji.

- Hamill był dobry kilka lat temu, ale teraz jest niewiele lepszy ode mnie -[color=#222222] żartował przed turniejem w Bydgoszczy trener reprezentacji Polski Marek Cieślak. 42-letni Amerykanin w półfinale DPŚ faktycznie nie brylował, ale w wyścigu 15 pokonał m.in. Grzegorza Walaska, najsłabszego w ekipie polskiej. Może właśnie tego punktu brakło do zwycięstwa Polaków. - Był także defekt Grzegorza Walaska na trzecim miejscu. Teraz można gdybać, którego punktu zabrakło do bezpośredniego awansu. Tak naprawdę joker zadecydował o tym, że Rosjanie awansowali - tłumaczy Marek Cieślak, który jednocześnie dodaje. - Pomyliłem się co do Walaska. Myślałem, że pojedzie. Przecież nie prezentuje złej formy. Teraz można gdybać, że powinienem postawić na Krzysztofa Buczkowskiego - dodał.

Trener reprezentacji Polski poproszony o ocenę występu wracającego po 4 latach na tor Amerykanina wyjaśnia, że absolutnie nie lekceważył 42-latka. - Billy Hamill jeździł bardzo fajnie. Oczywiście ta moja wcześniejsza wypowiedź, że pojechałbym tam samo jak Hamill, była żartem i tak powinna zostać potraktowana. Nie zamierzałem nikogo urazić. Moją wypowiedź rozdmuchano do n-tej potęgi. Wiecie przecież, że lubię żartować - wyjaśnia Marek Cieślak.

Hamill cztery razy w Bydgoszczy przyjeżdżał do mety jako ostatni, ale widać było, że Amerykanin ewidentnie słabł z okrążenia na okrążenie. - Kondycyjnie Billy Hamill miał braki. Facet nie jeździł długo. Ścigał się tylko na krótkich torach, gdzie łatwiej było mu przejechać na pełnym gazie cztery kółka. Tutaj przyszło mu się ścigać z naprawdę dobrymi żużlowcami i należy mu się szacunek za to, co zrobił - kończy Cieślak[/color]

Źródło artykułu: