20-letni żużlowiec uważa, że jego stan zdrowia poprawił się już na tyle, że może on pomóc swojemu zespołowi w finale. - Z ręką jest już całkiem nieźle, ale jeszcze nie w 100 procentach. Jest jednak gotowa do jazdy - twierdzi.
- Odkąd miałem upadek, przebywałem przez trzy tygodnie w Polsce. Starałem się robić co w mojej mocy, żeby wrócić na tor tak szybko jak to tylko będzie możliwe. Naprawdę bardzo mi zależało na tym, aby być w składzie na Drużynowy Puchar Świata. Mamy dobry zespół i duże aspiracje - tłumaczy Darcy Ward.
W rozgrywkach Elitserien Ward reprezentuje barwy Dackarny Malilla. W klubie tym startują też m.in. Andreas Jonsson i Fredrik Lindgren, którzy w sobotę będą zdobywać punkty dla Szwedów. - Nie wiem jak tor będziemy wyglądał, ale zamierzam dać z siebie wszystko. Dwóch reprezentantów Szwecji jeździ w moim zespole, więc na pewno postarają się, żeby tor był dla nich atutem - przekonuje dwukrotny (2009-10) Indywidualny Mistrz Świata Juniorów.
Jego zdaniem gospodarze turnieju będą groźnym przeciwnikiem. - To dobry zespół, ale my chcemy wykonać swoją pracę. Musimy po prostu odjechać dobre i bezpieczne zawody - powiedział Ward.
Zreszta,pozostali torunianie również na wiele nie mogą liczyc..takie są fakt Czytaj całość