Trzeba się gdzieś zaszyć - wypowiedzi po meczu Lotos Wybrzeże - Unia Leszno

Lotos Wybrzeże Gdańsk przegrał na własnym torze z Unią Leszno 39:51. Po spotkaniu wypowiedzieli się szkoleniowcy obu zespołów oraz zawodnicy z Gdańska i z Leszna.

Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk): Jak się od początku sezonu łata dziury w składzie i jak do tego przychodzą kolejne kontuzje, to tak to później wygląda. Ciężko jest oczekiwać, by młody chłopak ciągnął wynik z Nickim. Pojedyncze dobrze starty Chrzanowskiego, Świderskiego i Sucheckiego to za mało. Nie wiem jeszcze dokładnie co z Bogdanowem, jeśli chodzi o Jonassona to to jest twardy zawodnik. On aż rwie się żeby wystąpić w Częstochowie. Chcieć, a móc to jednak dwie inne sprawy.

Zbigniew Suchecki (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Lipa - trzeba się chyba gdzieś zaszyć i nie pokazywać (śmiech, dop. red.). Była słabizna, co tu więcej mogę powiedzieć. Mój motocykl mi szwankował, może coś było z elektryką. Zmieniłem go i wygrałem, więc było w porządku. Miałem problemy ze sprzęgłem i nie wiem czy to była jakaś podróba, czy co. Jest ono nowe, a praktycznie nie działało. Ciągnęło mnie w taśmę, a sędzia trzymał długo. W takiej sytuacji albo zamyka się gaz, albo wbija nogi w ziemię żeby motocykl nie ruszył. Nie da się wystartować i kogoś założyć ze startu. To jednak moja wina. Próbowaliśmy coś zmieniać, ale podczas meczu nie ma często na to czasu.

Tomasz Chrzanowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Byłem optymistą po wygranym wyścigu. Nie robiłem żadnych zmian, bo po zwycięstwach się ich nie robi. Miałem pięć biegów przerwy i przywiozłem zero. Po tym biegu zmieniłem motocykl. Silnik który przywiozłem po serwisie po sześciu okrążeniach na treningu i po dwóch biegach stracił kompresję. Nie wiem czy stało się to z powodu pyłu, czy to efekt nowych tłumików. Przesiadłem się na drugi motocykl i walczyłem ile mogłem.

Piotr Świderski (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Na początku było dobrze, ale zmienił się tor i nie do końca trafiłem z przełożeniami. Więcej biegów nie jechałem.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Początek meczu był jeszcze dobry w naszym wykonaniu, ale później wyszło, jak wyszło. Ja sam potraciłem kilka punktów po trasie. Jest mi smutno. Żal, że przegraliśmy.

Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Cieszę się ze zwycięstwa, Lotos Wybrzeże to jednak trudny rywal, zwłaszcza na swoim torze. Nam jednak dość szybko udało się odczytać ten tor i później, w drugiej fazie zawodów już przeważaliśmy. Muszę podkreślić dobrą komunikację między moimi zawodnikami, która umożliwiła nam dostosowanie się do dzisiejszych warunków. Pojechaliśmy bardzo dobrze, nie mieliśmy słabych punktów. Przyjechaliśmy dziś do Gdańska po trzy punkty i nasz cel udało nam się zrealizować w stu procentach i w dodatku w dobrym stylu.

Przemysław Pawlicki (Unia Leszno): Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego meczu. Jechaliśmy drużynowo i dobrze, że wygraliśmy. Każdy dawał z siebie wszystko. Wielkie gratulacje dla naszych młodych zawodników i dla całej ekipy. Pokazaliśmy fajny speedway. Cały czas jedziemy bez Jarka. Jest nam niezmiernie ciężko. Dotychczasowe zwycięstwa mu dedykujemy, bo chcemy aby doszedł do zdrowia i nam pomagał.

Kamil Adamczewski (Unia Leszno): W pierwszych dwóch biegach było kapitalnie. Z Przemkiem przyjechaliśmy na 5:1, później była korekta w sprzęcie i niepotrzebnie pojechałem za Przemkiem. Było mało miejsca i wciągnęło mnie w przyczepne miejsce. Uderzyłem przez to w bandę. W ostatnim wyścigu spadł mi łańcuch i mnie wyprostowało. Upadłem w praktycznie tym samym miejscu. Najważniejsze, że kości są całe, chociaż jestem poobijany. Dobrze, że wygraliśmy. Cieszymy się z tego i szykujemy się na kolejne mecze.

Damian Baliński (Unia Leszno): Gospodarze stawiali silny opór i spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Od początku gdańszczanie walczyli, ale później się dopasowaliśmy do nawierzchni i było tak, jak trzeba. Ja się cieszę ze zwycięstwa, bo na pewno i nam i Lotosowi Wybrzeże było to potrzebne. Życzę gdańszczanom wytrwałej walki o zdobywanie punktów, bo będzie im to bardzo potrzebne. My zrobiliśmy kolejny krok ku pierwszej czwórce i liczę, że tego nie zaprzepaścimy i nadal będziemy silnym zespołem.

Piotr Pawlicki (Unia Leszno): Początek był dla mnie bardzo nieudany, ale później się spasowałem ze startu i nadrabiałem na trasie. Jechałem agresywnie i próbowałem zrobić jak najwięcej punktów. Wiedziałem, że ten mecz będzie bardzo ważny w odniesieniu do kolejnych spotkań. Zbliżamy się do play-offów i nikt się nie spodziewał, że bez Jarka tak sobie będziemy radzić. Atmosfera, która była w parkingu i podpowiadanie sobie nawzajem przyczyniło się do zwycięstwa.

Tobiasz Musielak (Unia Leszno): Było to fajne spotkanie. Cieszę się, że wygraliśmy bardzo wysoko na tym torze. Rywale byli osłabieni brakiem Thomasa H. Jonassona i to był impuls działający na nich negatywnie. Cieszy zwycięstwo, bo jechaliśmy równo jako drużyna. Ja na koniec spotkania się dopasowałem. W pierwszych dwóch biegach się bardzo męczyłem - kompletna masakra. Byłem zmęczony podróżą, ale taki jest zawód żużlowca i z tym trzeba się liczyć.

Źródło artykułu: