Mecz zaczął się bardzo optymistycznie dla gdańskich żużlowców. Nieoczekiwanie wygrali oni podwójnie start do pierwszej gonitwy, jednak Piotr Pawlicki szybko uporał się z Marcelem Szymko, dowożąc do mety dwa punkty. W drugim wyścigu w świetnym stylu zwyciężył Tomasz Chrzanowski i zaczęło się wszystko układać bardzo optymistycznie dla gospodarzy.
Dobre nastroje gdańszczan zepsuła następna gonitwa. Po starcie 4:2 prowadzili goście, jednak to nie było najgorsze, co spotkało czerwono-biało-niebieskich. Jadący na drugiej pozycji Maksim Bogdanow upadł na drugim łuku i po oględzinach lekarzy został odwieziony do szpitala. - Na szczęście obyło się bez złamań, kości są całe - mówił po spotkaniu Andrzej Korolew, były zawodnik gdańskiego klubu będący obecnie mechanikiem Łotysza. - Zrobiło się zdradliwe wejście w łuk. Akurat i Maksa i mnie pociągnęło. Ja wjechałem troszeczkę szerzej i chciałem położyć motocykl, aby w niego nie uderzyć. Niestety i tak do tego doszło. Przykra sytuacja - opisał sytuację Piotr Świderski, który uczestniczył w całym zdarzeniu, a następnie wygrał powtórkę.
W czwartym wyścigu po znakomitym starcie Nicki Pedersen i Krystian Pieszczek nie dali się pokonać rywalom i przewaga gospodarzy wzrosła do sześciu punktów. Z szybką ripostą wyszli jednak leszczynianie, którzy wygrali podwójnie piąty bieg. Z bardzo dobrej strony pokazał się w nim Kamil Adamczewski. - To prawda, początek był kapitalny i bardzo cieszę się z podwójnego zwycięstwa wraz z Przemkiem Pawlickim - powiedział młody żużlowiec.
W gdańskim zespole brakowało stabilizacji. Nicki Pedersen, poza wpadką w trzynastym wyścigu rządził i dzielił na torze, ale pozostali potrafili po wygranym biegu przyjechać ostatni, nie nawiązując walki. Dodatkowo ogromnym problemem był brak Bogdanowa, za którego jeździli młodzieżowcy. Przez to nieźle spisujący się Krystian Pieszczek nie mógł zastępować gorzej dysponowanych starszych kolegów. Po wygranej 4:2 w ósmej odsłonie spotkania, Lotos Wybrzeże prowadził 26:22 i od tego czasu zaczęła się dominacja Unii.
W dziewiątym wyścigu doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Po starcie w bliskim kontakcie pomiędzy leszczyńską parą jechał Zbigniew Suchecki, jednak został on ostro potraktowany przez Damiana Balińskiego. - Jak się ktoś we mnie ładuje prostym motorem i nie skręca, a jedzie prosto, to to nie jest żużel, tylko całkiem coś innego. O to mam pretensje. Jak zostałem raz potrącony i ratowałem się przed upadkiem, to zostałem również uderzony drugi raz motocyklem w nogę - opisał sytuację wyraźnie zażenowany Suchecki, który musiał zjechać z toru. - Mam pogięty motor i nie było szans kontynuować biegu. Sędzia tego nie widział i nie słyszał. Też tak będę musiał zacząć jeździć. Nie będę się składał w wiraż, tylko jechał prosto - widocznie tak trzeba - dodał. Goście wygrali też podwójnie dziesiąta gonitwę, wychodząc po raz pierwszy w meczu na prowadzenie. Wreszcie dobrze pojechał Tobiasz Musielak, który wcześniej dwukrotnie przyjeżdżał ostatni. - Ja na koniec spotkania się dopasowałem. W pierwszych dwóch biegach się bardzo męczyłem - kompletna masakra - zauważył młodszy z braci Musielaków.
Do końca meczu trener Stanisław Chomski miał małe pole do manewru. W dwunastej odsłonie spotkania świetnie wystartował Pieszczek, który starał się założyć na rywali. Minął go jednak Przemysław Pawlicki. Gdy wydawało się, że wyścig zakończy się wynikiem 2:4, motocykl gdańszczanina zdefektował. Dwa kolejne wyścigi również wygrali goście i przed ostatnim biegiem prowadzili 48:36. Piętnasty bieg zakończył się remisem i ostatecznie Lotos Wybrzeże Gdańsk przegrał z Unią Leszno różnicą dwunastu punktów.
W zespole z Gdańska tradycyjnie na pochwałę zasługuje Nicki Pedersen, który zdobył aż 17 punktów. Pozostali zawiedli. Czterech innych zawodników potrafiło wygrywać indywidualnie wyścigi, aby w innych biegach przyjeżdżać za dwójką rywali. Ogromny wpływ na postawę drużyny był też brak jednego z bohaterów meczu z Azotami Tauron - Maksima Bogdanowa, który na twardym torze z pewnością mógłby zdobyć kilka ważnych punktów. Jak dotąd gdańszczanie tylko w jednym meczu pojechali w najsilniejszym możliwym składzie, a i tak "w sezon" wchodzi dopiero Piotr Świderski.
Unia była natomiast zespołem z prawdziwego zdarzenia. Każdy zawodnik dołożył ważne punkty i chociaż nikt nie otarł się o komplet, nie można mieć większych zastrzeżeń. Widać, że leszczyńska młodzież jest w wysokiej formie i w kolejnym spotkaniu z zespołem z Tarnowa nie stoi na straconej pozycji.
Unia Leszno - 51
1. Przemysław Pawlicki - 11+1 (1*,3,2,3,2)
2. Kamil Adamczewski - 4+1 (2,2*,w,u)
3. Troy Batchelor - 10+1 (2,2,3,2,1*)
4. Damian Baliński - 5+2 (1,1*,2*,1,-)
5. Jurica Pavlic - 11+1 (1,1*,3,3,3)
6. Piotr Pawlicki - 8+2 (2,2,2*,2*)
7. Tobiasz Musielak - 2+1 (0,0,2*)
Lotos Wybrzeże Gdańsk - 39
9. Zbigniew Suchecki - 4 (0,3,d,0,1)
10. Tomasz Chrzanowski - 5 (3,0,1,1,0)
11. Maksim Bogdanow - 0 (w,-,-,-)
12. Piotr Świderski - 5 (3,1,1,-,-)
13. Nicki Pedersen - 17 (3,3,3,3,2,3)
14. Marcel Szymko - 2 (1,0,0,1)
15. Krystian Pieszczek - 6+1 (3,2*,0,1,d,0)
Bieg po biegu:
1. (63,63) Pieszczek, Pi. Pawlicki, Szymko, Musielak 4:2
2. (63,60) Chrzanowski, Adamczewski, Prz. Pawlicki, Suchecki 3:3 (7:5)
3. (64,31) Świderski, Batchelor, Baliński, Bogdanow (w) 3:3 (10:8)
4. (63,40) Pedersen, Pieszczek, Pavlic, Musielak 5:1 (15:9)
5. (64,25) Prz. Pawlicki, Adamczewski, Świderski, Pieszczek 1:5 (16:14)
6. (64,10) Pedersen, Batchelor, Baliński, Szymko 3:3 (19:17)
7. (64,50) Suchecki, Pi. Pawlicki, Pavlic, Chrzanowski 3:3 (22:20)
8. (64,28) Pedersen, Prz. Pawlicki, Pieszczek, Adamczewski (w) 4:2 (26:22)
9. (65,00) Batchelor, Baliński, Chrzanowski, Suchecki (d) 1:5 (27:27)
10. (64,50) Pavlic, Musielak, Świderski, Szymko 1:5 (28:32)
11. (64,75) Pedersen, Batchelor, Chrzanowski, Adamczewski (d4) 4:2 (32:34)
12. (64,95) Prz. Pawlicki, Pi. Pawlicki, Szymko, Pieszczek (d2) 1:5 (33:39)
13. (63,94) Pavlic, Pedersen, Baliński, Suchecki 2:4 (35:43)
14. (64,82) Pavlic, Pi. Pawlicki, Suchecki, Pieszczek 1:5 (36:48)
15. (64,15) Pedersen, Prz. Pawlicki, Batchelor, Chrzanowski 3:3 (39:51)
Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa).
NCD: 63,40 - Nicki Pedersen w IV wyścigu.
Widzów: 6 000 (w tym ok. 100 z Leszna).
Startowano według pierwszego zestawu