Grzegorz Walasek ojcem sukcesu Żurawi

PGE Marma Rzeszów wygrała przed własną publicznością ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra 48:42. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Grzegorz Walasek.

"Greg" dołączył do ekipy z Podkarpacia w przerwie zimowej i od razu w pełni odnalazł się w swojej nowej drużynie. Klimat rzeszowskiego klubu musi mu sprzyjać, ponieważ w żadnym z dotychczasowych ligowych spotkań nie zszedł poniżej 11 "oczek", a jego obecna średnia punktowa z pewnością imponuje (2,269 - piąte miejsce). Co więcej, bardzo dobrze dogaduje się z każdym zawodnikiem PGE Marmy, a przyjacielskie relacje łączą go z

Rafałem Okoniewskim. Oczywiście sporą motywacją dla Grzegorza Walaska jest bardzo korzystny kontrakt, jaki podpisał z włodarzami PGE Marmy. 
Wychowanek zielonogórskiego klubu nie jest jednak indywidualistą. W szczególności udowodnił to ostatni ligowy pojedynek rzeszowian, w którym zmierzyli się u siebie z Drużynowym Mistrzem Polski - Stelmetem Falubazem Zielona Góra. Przez wielu skazywani na porażkę, w głównej mierze ze względu na brak w składzie Jasona Crumpa, rzeszowianie dość niespodziewanie odprawili gości z kwitkiem, wygrywając 48:42. Ogromna w tym zasługa właśnie Grzegorza Walaska.

36-letni żużlowiec nie dość, że sam wywalczył na torze 15 punktów, to na decydujące biegi (trzynasty i czternasty) swojego sprzętu użyczył Joonasowi Kylmaekorpiemu, którego motocykle zupełnie nie jechały od samego początku spotkania. Nie każdy żużlowiec jest skłonny do pożyczania swojego sprzętu koledze z zespołu, tym bardziej bezinteresownie.

Grzegorz Walasek gratulował Maciejowi Kuciapie podwójnego zwycięstwa w biegu 14.
Grzegorz Walasek gratulował Maciejowi Kuciapie podwójnego zwycięstwa w biegu 14.

Rzeszowianie podczas pojedynku z ekipą Falubazu tworzyli monolit, drużynę w każdym calu. - To był zespół w pełnym tego słowa znaczeniu. To co działo się w parku maszyn, było może jeszcze bardziej dramatyczne niż na torze. Duża współpraca, każdy każdemu pomagał, było bardzo gorąco. Zawodnicy wiedzieli o co jadą i mimo osłabienia nie dawali za wygraną. To jest piękne, że wierzyli w zwycięstwo od początku do końca - powiedziała tuż po meczu prezes PGE Marmy - Marta Półtorak.

Dzięki meczowej wygranej rzeszowianie przedłużyli swoje szanse na fazę play-off. Przed nimi niezwykle trudne zadanie, bowiem będą musieli pokusić się o wyjazdowe zwycięstwo. Nie są jednak na straconej pozycji, gdyż na wyjeździe w pokonanym polu zostawili już ekipę z Częstochowy. Podopieczni trenera Dariusza Śledzia swoją postawą w niedzielnym meczu pokazali, że na rundę finałową tegorocznych rozgrywek ENEA Ekstraligi zasługują, ale czy sportowo uda im się osiągnąć przedsezonowy cel? - Na play-offy liczyłam od samego początku i liczę dalej - dodała Półtorak.

W parku maszyn żużlowcy PGE Marmy Rzeszów pomagają sobie nawzajem
W parku maszyn żużlowcy PGE Marmy Rzeszów pomagają sobie nawzajem


Źródło artykułu: