Zbigniew Suchecki dla SportoweFakty.pl: Trzeba się pozbierać

Lotos Wybrzeże Gdańsk po wysokiej porażce w Częstochowie zakotwiczył na samym dnie tabeli ENEA Ekstraligi. Bardzo słabo na częstochowskim torze zaprezentował się Zbigniew Suchecki.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Gdańszczanie za wyjątkiem Nickiego Pedersena nie mieli praktycznie żadnych argumentów, aby przeciwstawić się znakomicie dysponowanym zawodnikom Dospelu Włókniarza Częstochowa. Walkę z rywalami oprócz wicelidera klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix w kilku wyścigach nawiązał tylko Renat Gafurow. Pozostali zawodnicy w tym Zbigniew Suchecki byli w zasadzie statystami na torze. Suchecki dodatkowo borykał się z problemami sprzętowymi. - Jestem wściekły, bo starałem się, a tak naprawdę nic nie mogłem zrobić. W dwóch wyścigach miałem defekty. W drugim biegu złamał mi się amortyzator i Szombierski, który gonił mnie przez dwa kółka w końcu mnie wyprzedził. Na prostych nie mogłem w ogóle jechać. Później kolejny defekt. Miałem problemy ze świecą i nawet na murawie nie mogłem odpalić motocykla. W tak ważnym meczu aż dwa defekty i w dodatku na punktowanych pozycjach. Zabrakło tych punktów - mówił wyraźnie podłamany Suchecki w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Wysoka porażka na torze w Częstochowie, to kolejny kubeł zimnej wody na głowy gdańskiej ekipy. Wielu spodziewało się wyrównanej walki, a tymczasem mecz przybrał zupełnie jednostronny przebieg. -Trzeba się pozbierać po tym meczu i wszystko przeanalizować. Musimy wyeliminować błędy jeździeckie, jak i sprzętowe. Tak być nie może - dodaje wyraźnie sfrustrowany Zbigniew Suchecki.

Ostatnie tygodnie, to pasmo ogromnych niepowodzeń beniaminka ENEA Ekstraligi. Gdańszczanie przegrywają kolejne spotkania, a dodatkowo nie oszczędza ich los. Z powodu kontuzji pauzują na razie Thomas H. Jonasson i Maksim Bogdanow. - Co chwile mamy kontuzje w drużynie. Praktycznie cały sezon nie układa się najlepiej dla Gdańska. Ciężko się jedzie. Zakładaliśmy, że powalczymy tutaj choćby o bonus. To był plan minimum. Każdy u nas miał problemy. W sporcie nie ma jednak tłumaczeń. Trzeba jechać i tyle. Za dużo mieliśmy problemów. Stąd wynik jest taki, jaki jest - ocenia zawodnik wypożyczony z Zielonej Góry.

Wychowanek zespołu z Gorzowa nie ukrywa, że jego bolączką są obecnie problemy sprzętowe. - Myślę, że patrząc z mojej perspektywy, to życzyłbym sobie braku defektów, bo na pewno dowiózł bym punkty. W zasadzie nie mogłem nic zrobić. Dwa defekty, jeden na drugim miejscu, a drugi na trzecim. Jakieś fatum nade mną ciążyło, bo takie rzeczy, jak prąd, czy amortyzator zdarzają się raz w ciągu sezonu, albo i rzadziej. Mam nadzieję, że już nie przytrafią mi się takie rzeczy i będę jeździł skuteczniej - kończy Zbigniew Suchecki.
Zbigniew Suchecki nie miał powodów do zadowolenia po meczu w Częstochowie Zbigniew Suchecki nie miał powodów do zadowolenia po meczu w Częstochowie


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×