Drabik dla SportoweFakty.pl: Podstawa to wiara w siebie

Włókniarz Częstochowa w najbliższą niedzielę zmierzy się w Gorzowie z tamtejszą Stalą. Zdecydowanym faworytem jest ekipa dowodzona przez Piotra Palucha. Częstochowianie nastawiają się jednak na walkę.

W ostatniej kolejce Enea Ekstraligi biało-zieloni wysoko pokonali Lotos Wybrzeże Gdańsk 61:29. - Tak wielkiej wygranej nad Wybrzeżem się nie spodziewałem – przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sławomir Drabik, który wspólnie z Jarosławem Dymkiem jest odpowiedzialny za wynik Włókniarza. - Myślałem, że Gdańsk może bardziej się postawi. Wiadomo, jakie były warunki. Przed meczem trochę popadało. Miałem wrażenie, jakby lekko odpuścili, nie wiem, dlaczego. U siebie pokazali, że potrafią wygrywać i przegraliśmy z nimi dość mocno. Tymczasem u nas omłot konkretny. Cieszy, że u nas poszło coś do przodu. Chłopaki uwierzyli w siebie i w to, że można wygrywać – dodał dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski.

Można rzec, że częstochowianom opór postawili jedynie Nicki Pedersen oraz Renat Gafurow. Nie ulega jednak wątpliwości, że takie zwycięstwo uskrzydla. Zresztą wspomniany Pedersen miał duże problemy z wygrywaniem wyścigów. Pokonali go Grigorij Łaguta, Rafał Szombierski oraz dwa razy Kenneth Bjerre. - Chciałbym, aby nasi zawodnicy taką formę utrzymali do końca sezonu, a byłoby z*******e. Wiadomo, jakie ważne i trudne mecze nas czekają. Mamy u siebie Tarnów i Leszno – zauważa Drabik.

Ewidentnie Lwom w końcu zaczął sprzyjać domowy tor. Jego przygotowaniem zajął się Andrzej Puczyński, który czynił to już w minionym sezonie i zbierał za to pochwały. "Slammer" sądzi jednak, że obecnie sam atut własnego toru nie wystarczy. Jego zdaniem przed kluczowymi pojedynkami Włókniarza najistotniejsza będzie wewnętrzna siła. - Wydaje mi się, że torem się nie wygra. Były tu już różne eksperymenty. Podstawa to nadzieja i wiara we własne możliwości. Tor trzeba robić pod swoich, ale samym torem nic się nie zdobędzie – stwierdził nasz rozmówca.

Nie ulega wątpliwości, że w Gorzowie faworytem będzie miejscowa Stal. Pretendent do mistrzowskiego tytułu rozpędził swoją lokomotywę na dobre i na własnym obiekcie jest wręcz nieuchwytny. Aczkolwiek chociażby leszczyńska Unia pokazała, że zwycięstwo na stadionie im. Edwarda Jancarza jest wykonalne. Włókniarz aż tak wielkich apetytów zapewne nie ma, ale postara się napsuć krwi gospodarzom. - Do Gorzowa jedziemy powalczyć i dać z siebie wszystko – oznajmił Drabik. Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że nie dojdzie do zmian w składzie biało-zielonych. Po raz kolejny zatem od polskiej ligi odpocznie Grzegorz Zengota. - Nie ma, co zmieniać, skoro wygrywa się u siebie i to tak pokaźnie. W Gorzowie pojedziemy w tym samym składzie, co w ostatnim meczu. Chłopaki zaczęli wygrywać, więc na razie nie ma, co kombinować – powiedział menadżer ds. sportowych.

- Trzeba uwierzyć w siebie i własne siły - twierdzi Sławomir Drabik
- Trzeba uwierzyć w siebie i własne siły - twierdzi Sławomir Drabik
Źródło artykułu: