Junior częstochowskiego zespołu jest nieco rozczarowany wynikiem w Bydgoszczy. - Jechaliśmy do Bydgoszczy wygrać. Ostatni bieg zadecydował o tym, że spotkanie zakończyło się remisem. Dla mnie był to drugi w życiu start na bydgoskim torze. Rok temu jechałem też podczas jakichś zawodów młodzieżowych, ale nawierzchnia kompletnie się różniła od tamtej - przyznał Rafał Malczewski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
18-latek w sobotę wieczorem dowiedział się, że pojedzie w Bydgoszczy. - Startowałem na sprzęcie kolegi, Huberta Łęgowika i nie do końca wiedziałem, jak na nim jechać. O tych zawodach muszę po prostu jak najszybciej zapomnieć. Trzeba to wyrzucić z głowy i iść dalej do przodu, tylko to mi pozostaje.
Krótki czas na przygotowanie do meczu miał także niekorzystny wpływ na dyspozycję Malczewskiego. - Prezes zadzwonił w sobotę około 20 z informacją, że wystartuję w potyczce z Polonią, bo Hubert i Artur są niezdolni do jazdy. Tak więc szybko wsiadłem do samochodu, pojechałem na stadion i zacząłem się szykować. Siedziałem tam chyba aż do północy przygotowując sprzęt. Powiem szczerze, że nie wyspałem się, po drodze nie mogłem zasnąć w busie. Zmotywowany byłem jak zawsze, ale myślałem, że tych punktów będzie więcej - zakończył