Drużyna Rafała Dobruckiego nie będzie miło wspominać wizyty w Tarnowie. Myszki Miki przegrały spotkanie z Jaskółkami różnicą trzydziestu trzech punktów. Jonas Davidsson spodziewał się ciężkiej przeprawy, ale nie aż takiej. - Wiedzieliśmy, że w Tarnowie będzie bardzo ciężko. To jest drużyna z pierwszego miejsca w tabeli. Nie spodziewaliśmy się jednak tak dużej przewagi gospodarzy. Ciężko było znaleźć te najlepsze ścieżki, po których dało się wyprzedzać. Gospodarze z kolei doskonale je znali. Wiedzieli, którędy można nam uciec. Byli naprawdę szybcy - powiedział po meczu.
W dotkliwej porażce z Jaskółkami jeździec ekipy z Winnego Grodu widzi jednak także pozytywy. - Ta bolesna porażka czegoś nas nauczyła. Dostaliśmy jedną lekcję więcej i na przyszłość będziemy już o nią mądrzejsi. Będziemy wiedzieć jak lepiej dopasować tutaj sprzęt. Z każdego przegranego meczu trzeba wyciągnąć wnioski i mam nadzieję, że po tym co się stało w Tarnowie, tak właśnie zrobimy. Możliwe, że przyjdzie nam jeszcze raz zmierzyć się z drużyną Jaskółek w tym sezonie. Bardzo byśmy tego chcieli. Wtedy może uda nam się wykorzystać wiedzę, którą zdobyliśmy w tym przegranym meczu - oznajmił.
Drużyna z Grodu Bachusa walczy o jak najlepszą pozycję w lidze, aby móc ze spokojem przystąpić do play-off. Wiele wskazuje na to, że zielonogórzanie będą musieli zmierzyć się z gorzowską Stalą. - Wszyscy wiemy jak ważne są spotkania przeciwko drużynie z Gorzowa. Temu towarzyszą duże emocje. Oczywiście jeszcze nie wiadomo z kim się będzie trzeba zmierzyć. Mamy przed sobą jeszcze jedno spotkanie, które trzeba wygrać. Zobaczymy na którym miejscu będziemy po sezonie zasadniczym. Wiem jednak, że musimy do play-off przystąpić bardzo skoncentrowani - zakomunikował.
Podczas starcia z Jaskółkami Jonas Davidsson zastąpił w składzie Rune Holtę. Szwed liczy na to, że uda mu się pozostać na dłużej w meczowej siódemce Stelmetu Falubaz Zielona Góra. - Nie jeździłem dla mojego zespołu około dwóch miesięcy. Nie spodziewałem się jakichś cudów. Udało mi się wygrać tylko jeden bieg. Nie byłem jednak najgorszy w naszej drużynie i liczę, że uda mi się wystąpić w kolejnym spotkaniu - zakończył.