"Bomber" przed tygodniem zaliczył bardzo groźny upadek. Żużlowiec zahaczył o tylne koło Taia Woffindena, przeleciał przez prawą stronę motocykla i z impetem uderzył głową o tor. - Dosyć mocno uderzyłem głową o nawierzchnie. Widziałem gwiazdki, ale nie zemdlałem, wiedziałem gdzie jestem i co się stało. Strasznie bolała mnie głowa. Kiedy przyszedłem do parku maszyn nadal doskwierał mi ten okropny ból i zdecydowałem się zrezygnować z kontynuowania zawodów. Później lekarze poinformowali mnie, że doznałem wstrząśnienia mózgu - powiedział na łamach speedwaygp.com Chris Harris.
- Straciłem przez kontuzję wiele spotkań, co nie jest dla mnie zbyt korzystne, ale nadal przede mną Grand Prix w Cardiff i czekam na nie z ogromną niecierpliwością. Jest to najważniejsza impreza w moim kalendarzu, więc zrobię wszystko, aby być w pełni sił na najbliższy weekend - dodaje Brytyjczyk.
Kornwalijczyk wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii w sezonie 2007. - Cały czas tamten turniej pozostaje w pamięci kibiców. Wydaję mi się, że jest tak z tego względu, że zaliczyłem wtedy świetne zawody i wygrałem je w dobrym stylu. Ale tak naprawdę, to nie chcę zbyt dużo myśleć o tym co już było. Jest to wydarzenie, z którego jestem bardzo dumny. Jednak ja chcę iść naprzód. Nie chcę mówić w stylu: "Powinienem startować w cyklu, bo wygrałem Grand Prix w Cardiff". Ja chcę żyć tym co będzie - mówi.
Harris chce udowodnić, że poprzez swoją postawę na torze zasługuje na starty w Grand Prix jako stały uczestnik. - Triumf w turnieju Grand Prix to wspaniałe uczucie i dlatego chcę wygrać kolejną rundę cyklu. Dlatego właśnie chcę pozostać w Grand Prix i wydaję mi się, że muszę być tylko bardziej wytrwały. Cały czas pracuję ciężko i wraz z teamem wprowadzamy różne nowości. Chcę pokazać wszystkim jak bardzo zależy mi na pozostaniu w cyklu. Nadal wierzę, że stać mnie na osiągnięcie swoich celów - zakończył reprezentant Wielkiej Brytanii.
Hampel powinien dostać dziką kartę a nie cienki kolejny sezon charis