List Kolejarza Opole do przewodniczącego GKSŻ

Nie milkną echa niedzielnego spotkania Kolejarz Rawag Rawicz - Kolejarz Opole. Zarząd opolskiego klubu wystosował list do przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego, Piotra Szymańskiego.

Opole, dnia 20.08.2012 r.

Sz. Pan Piotr Szymański
Przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego
Przy Zarządzie Głównym PZM
Warszawa

Na nadzwyczajnie zwołanym posiedzeniu Zarządu Klubu KŻ Kolejarz Opole, które miało miejsce w dniu 20.08.2012 r. z udziałem zaproszonych osób funkcyjnych będących świadkami wydarzeń, a także w oparciu o zebrane materiały dowodowe, dokonano szczegółowej analizy faktów oraz oceny zdarzeń jakie miały miejsce w czasie meczu o Drużynowe Mistrzostwo II Ligi Polskiej pomiędzy Kolejarzem Rawag Rawicz a Kolejarzem Opole.

Zwołane gremium w sposób jednoznaczny i nie budzący żadnych wątpliwości ustaliło, że w czasie zawodów zostały rażąco naruszone przez organizatora i gospodarza zawodów, podstawowe zasady wynikające z ustawy o sporcie dotyczące szczególnie organizacji imprez masowych, regulaminu zawodów żużlowych, nie wspominając o przestrzeganiu norm w zakresie zdrowego współzawodnictwa sportowego.

Należy ponadto podkreślić, że do karygodnej wręcz postawy działaczy, zawodników i osób funkcyjnych reprezentujących Klub Kolejarz Rawag Rawicz dołączył również sam sędzia zawodów, który absolutnie nie panował nad zaistniałymi faktami, a na domiar złego trudno było uznać, że zawody przeprowadził na zasadach pełnej bezstronności oraz sprawiedliwej i neutralnej oceny wydarzeń.

Zarząd Klubu Kolejarz Opole kierując się wyłącznie szczególną troską o uczciwość i czystość sportu żużlowego, przestrzegania podstawowych zasad wynikających z obowiązujących przepisów prawa oraz stosownych regulaminów, zawsze będzie stanowczo oponował w odniesieniu do coraz częściej zdarzających się patologii w sporcie żużlowym; dowodem czego są przypadki zaistniałe w ostatnim okresie na rawickim obiekcie sportowym.

Niniejsze pismo wyrażające nasz zdecydowany sprzeciw i protest podyktowane jest głównie tym, iż zakładamy z całym przekonaniem, że Główna Komisja Sportu Żużlowego jest również żywotnie zainteresowana stanowczym i zdecydowanym zwalczaniem owych niedopuszczalnych przypadków - niestety występujących coraz częściej również w sporcie żużlowym - a w szczególności w skutecznym ich eliminowaniu.

Dla potwierdzenia zaistniałych w czasie wspomnianych zawodów, karygodnych i wręcz niedopuszczalnych faktów, pragniemy jedynie przytoczyć te, które naszym zdaniem są ewidentne i nie podlegają w żaden sposób podważeniu.

Przykład 1.
Tor żużlowy w momencie naszego przybycia na stadion (godz. 12:15) sprawiał wrażenie zaoranego i mocno namoczonego pola, nad którym przeszła straszliwa ulewa, a której w rzeczywistości absolutnie nie było. Sędzia zawodów w tym czasie obecny już na stadionie zgodził się z nami, iż tor w żadnym razie nie nadaje się do przeprowadzenia zawodów. Uspakajając gości stwierdził ponadto, że organizator ma czas do godziny 14:00 na doprowadzenie jego stanu do regulaminowego bezpieczeństwa, po czym dokona ostatecznego odbioru toru. Z uwagi na jedynie pozorowane prace pod szczególnym nadzorem trenera gospodarzy tor o godzinie 14:00, nadal nie nadawał się do jazdy, co również potwierdził sędzia zawodów nakazując kontynuację prac. W dalszym ciągu kosmetyczne prace na torze nie były w stanie doprowadzić do jego regulaminowego stanu, na co zwracali uwagę sędziemu (ze strony gości) osoby funkcyjne jak również sami zawodnicy. Jednak w związku z tym, że zaplanowana godzina rozpoczęcia zawodów została przekroczona sędzia nakazał rozpoczęcie meczu mimo, że tor nadal nie nadawał się do przeprowadzenia zawodów. Był on bowiem w wielu miejscach tak bardzo namoczony, że mimo wysokiej temperatury powierza, sprawiał wręcz wrażenie nasączonej gąbki z mocno widocznymi koleinami; ogólnie biorąc bardzo zróżnicowany i niejednolity na całej swej szerokości i długości. Zastrzeżenia gości zgłaszane sędziemu co do złego stanu nawierzchni toru, nie znajdowały żadnego zrozumienia. Oznajmił też, że sam bierze na siebie pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo zawodników, przychylając się jedynie do sugestii i ocen zgłaszanych jemu osobiście przez trenera gospodarzy. Obawy i racje gości wykazał już pierwszy bieg, kiedy to zaraz po starcie na pierwszym łuku uległ groźnemu upadkowi Ł. Bojarski, który z poważnym urazem barku został odwieziony do szpitala. Trudno zatem zrozumieć poprzednią decyzję sędziego uznającą, iż tor był do chwili rozpoczęcia zawodów bezpieczny gdyż po przyjściu na miejsce upadku nakazał ponowne jego równanie. Po kolejnym dłuższym okresie równania, sędzia zarządził powtórkę pierwszego biegu w trzyosobowej obsadzie, w czasie której nastąpił kolejny upadek zawodnika - tym razem A. Gały. Bieg pierwszy ukończono ostatecznie po upływie niemal jednej godziny od planowego rozpoczęcia zawodów. Bieg drugi rozpoczął się ponownie od upadku Krzysztofa Pecyny na pierwszym łuku. Po tym zdarzeniu sędzia wykluczył z powtórki naszego zawodnika prawdopodobnie tyko z tego powodu, że miał nieszczęście jechać tym samym torem, którym bieg wcześniej jechał też jego kolega Ł. Bojarski. Należy zwrócić uwagę, że ilość groźnych upadków zawodników w czasie tylko tych jednych zawodów (osiem) zdecydowanie przekroczyła liczbę przeciętnych odnotowanych wywrotek w dotychczasowych wszystkich meczach. Wiąże się to zapewne z bardzo złym stanem nawierzchni toru. Potwierdzeniem tego faktu są kolejne upadki zawodników, w tym po raz drugi A. Gały, w wyniku którego doznał utraty przytomności, wymagającej szybkiej interwencji lekarskiej. Zanotowano także niebezpieczne upadki doświadczonych zawodników takich jak Sz. Kiełbasa, T. Rempała, Sł. Musielak. Znamienny jest także fakt, że wręcz regułą dla sędziego było to, iż każdy zawodnik drużyny gości "zaliczający" upadek był wykluczany z biegu, w przeciwieństwie do niektórych zawodników gospodarzy będących w podobnej sytuacji.

Przykład 2
Trudny jest również do zrozumienia fakt przyjęcia przez sędziego na wieży "delegatów" w osobach Prezesa Klubu gospodarzy i zawodnika Sz. Kiełbasy z interwencją, po jego wykluczeniu w wyniku upadku i uznaniu sprawcą przerwania biegu. Powstaje pytanie: czy jest to proceder, który będzie obowiązywać na zawodach żużlowych i co na to zasady regulaminowe? Prosimy o konkretną odpowiedz.

Przykład 3
Tuż przed rozpoczęciem zawodów udający się do szatni Krzysztof Pecyna - notabene będący w strefie zamkniętej i dozorowanej przez służby ochrony gospodarzy - zostaje przez osoby funkcyjne zaopatrzone w stosowne opaski uprawniające je do przebywania w tej strefie powalony na posadzkę, a następnie dotkliwie pobity i skopany w szatni; informowany jest przy tym krzykiem przez sprawców pobicia, że jest to odwet za Piotra Dyma. Należy zwrócić uwagę, że po wyjściu z szatni poszkodowany K. Pecyna powiadomił o tym zdarzeniu kierownika gości Zbigniewa Kuśnierskiego, który wezwał sędziego zawodów zgłaszając mu zaistniały fakt . Na miejsce zdarzenia została również wezwana policja, która przyjęła zgłoszenie i podjęła oficjalne czynności interwencyjne. Zadziwiające stanowisko przyjął przy tym sędzia zawodów ogłaszając, że tego faktu nie widział, co jego zdaniem wyklucza możliwość zajęcia jakiegokolwiek stanowiska poza stosowną notatką w protokole zawodów.

Stanowisko to wywodzi się zapewne z założenia, że lepiej chować głowę w piasek tylko dla zachowania świętego spokoju. Również zdumiewający jest fakt, że uczestniczący w tym haniebnym zdarzeniu trener gospodarzy P. Żyto w obecności samego sędziego i wielu świadków w sposób wulgarny i napastliwy, w słowach nie nadających się do zacytowania ubliżał poszkodowanemu, wręcz odgrażając się dalszymi konsekwencjami jakie mogą jeszcze spotkać K.Pecynę i osoby ujmujące się za nim.

Pobity zawodnik zamiast spokojnie przygotowywać się do zawodów, z urazami pobicia zmuszony był do składania tuż przed rozpoczęciem meczu wyjaśnień i zeznań policji z zaistniałego skandalicznego zdarzenia. Należy nadmienić, że jeszcze podczas meczu w Opolu w odniesieniu do K. Pecyny, nie kto inny jak P. Żyto nakręcał spiralę nienawiści w otoczeniu swoich zawodników, wyzywając go słowami „bandyta”. W zaistniałej sytuacji zawodnicy rawiccy odgrażali się K. Pecynie tym, że w Rawiczu spotka go odpowiedni rewanż, który miałby się skończyć nawet możliwym wózkiem inwalidzkim. Potwierdzeniem faktu nieprzyjaznego nastawienia rawickiej widowni do K. Pecyny mogą być olbrzymie gwizdy i wyzwiska tak przy prezentacji zawodników jak i przy każdym wyjeździe jego na tor. Ponadto kiedy ten zawodnik miał upadek na torze, widownia skandowała "dobić go" na co spiker zawodów ani żaden z działaczy klubu z Rawicza nie zareagował. Wymowny jest również argument, że w programie zawodów K. Pecyna został dla kibiców wyróżniony niebieską czcionką w odróżnieniu od pozostałych zawodników.

Przykład 4
Zjeżdżający z toru do parkingu maszyn R. Fleger - w wyniku przerwania biegu na skutek upadku Sł. Musielaka - został w bramie brutalnie zaatakowany i uderzony ręką w krtań przez osobę z teamu Sł. Musielaka, która wbrew przepisom nie posiadała opaski uprawniającej ją do przebywania w tym parkingu, a któremu w wyniku interwencji opaskę taką dopiero wręczono. Następstwem tego zdarzenia poszkodowany R. Fleger utracił na pewien czas możliwość swobodnego oddychania oraz nasilającego się krztuszenia, w konsekwencji czego musiał korzystać z pomocy medycznej. Sędzia poproszony do parkingu celem zgłoszenia i uzyskania wyjaśnień z powstałego kolejnego brutalnego zdarzenia, uznał, że skoro zawodnik jest dopuszczony przez lekarza do dalszej części zawodów, można bez bliższych wyjaśnień rozpocząć powtórzenie przerwanego biegu.

Przykłady innych nieprawidłowości i naruszeń regulaminowych, jak również przykłady wrogości i złośliwości ze strony gospodarzy w stosunku do gości, jakie zaistniały w meczu można by jeszcze mnożyć.

Uważamy jednak, że przywołane wyżej przykłady dostatecznie dowodzą, że opisany mecz nie miał nic wspólnego ze sportem i w pełni kwalifikuje się do stanowczego napiętnowania oraz podjęcia radykalnych wniosków dyscyplinarnych nie tylko w stosunku do gospodarzy zawodów ale również w stosunku do sędziego, który wykazał się rażącą niekompetencją oraz brakiem panowania nad właściwym przebiegiem zawodów.

Zarząd Klubu, w następstwie zgłoszonych zdarzeń jakie miały miejsce w czasie tychże zawodów wyraża ostry protest i jednoznaczne stanowisko - poparte wieloma sygnałami uznanych osób z naszego środowiska - w odniesieniu do tego, by klub rawicki w tak niegodny sposób uzyskał legitymację udziału w Finale rozgrywek II Ligi Polskiej. Dbałość o czystość sportu jest rzeczą nadrzędną, o czym dowodzi wiele przykładów, kiedy nieuczciwym drużynom, zawodnikom, zostają odebrane nawet medale olimpijskie, medale mistrzostw świata itp. Kary pieniężne to nie działania na tyle skuteczne by wykluczały te wstydliwe i żenujące dla sportu żużlowego zjawiska. Można by sądzić, że awans do finału można kupić również za cenę kar pieniężnych i wyjść na swoje.

Domagamy się, aby Zarząd Główny PZM oraz GKSŻ, z należną
Troską, dbając o pełną przejrzystość jak i czystość sportu żużlowego rozważył implementację proponowanej przez nas formuły, by dotychczas stosowana kara pieniężna była jedynie namiastką kar na tyle dotkliwych, w oparciu o które skutecznie można zapobiec podobnym, opisanym wyżej zdarzeniom. Postulujemy więc wprowadzenie bardziej radykalnych kar.

Przykładem takich kar może być dla zaistniałych wydarzeń :
1.Uznanie meczu za niebyły i przeprowadzenie jego ponownie na neutralnym stadionie znajdującym się w pobliskiej odległości siedzib obu drużyn.
2.Unieważnienie zawodów i przyznanie walkowera drużynie, która jest poszkodowaną.
3.Anulowanie zawodnikowi (w tym przypadku S. Musielakowi) zdobyczy punktowej z całego meczu, z uwagi na to iż uprawniony członek jego teamu był sprawcą uderzenia zawodnika gości, dopuszczając się naruszenia jego nietykalności cielesnej.
4.Zawieszenie przeprowadzania zawodów na stadionie "Kolejarz" Rawag Rawicz na okres według uznania PZM.
Zastosowanie tego być może precedensu w orzeczeniu kar z pewnością będzie istotnym sygnałem dla tych wszystkich, którzy nie do końca rozumieją na czym polega czyste współzawodnictwo sportowe i obowiązki jakie spoczywają na organizatorach zawodów żużlowych.

Z poważaniem:

Za Zarząd Klubu
Prezes Zarządu Klubu
Jerzy Drozd
Wiceprezes Zarządu Klubu
Zbigniew Szulc

Do wiadomości:
1.Minister Sportu Warszawa
wraz z pismem przewodnim
2 Prezes Polskiego Związku Motorowego
Warszawa

Komentarze (172)
avatar
Atomic
28.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Drozd jak zwykle płacze, że wszyscy są przeciw niemu a szczególnie sędzia zawodów i jak zwykle pewnie przesadza...Druga sprawa to zasrany obowiązek GKSŻ zająć się tą sprawą i wyjaśnić wszystko Czytaj całość
KibicZOPOLA
26.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Spokojnie panowie...Za nieregulaminowo przygotowany sprzęt odpowiada zawodnik (nawet jeśli o tym nie wiedział). Za bezpieczeństwo podczas trwania zawodów odpowiada klub, który je organizuje (na Czytaj całość
tod
26.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zdrowego współzawodnictwa sportowego. Tak jednomyslnie podjeli decyzje ,ze bedzie druga liga wiecznie w opolu. 
tod
26.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zwołane gremium w sposób jednoznaczny i nie budzący żadnych wątpliwości ustaliło, że w czasie zawodów zostały rażąco naruszone przez organizatora i gospodarza zawodów, podstawowe zasady wynikaj Czytaj całość
tod
26.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Ś. PIOTRA NIECH NAPISZE LIST,i niech sie przyzna do swoich mysli o kolejarzu i drugiej lidze-wiecznej.