Jarosław Hampel stracił na skutek kontuzji praktycznie połowę sezonu i nie dane mu było już w tym roku wystartować w Enea Ekstralidze, bowiem leszczyńskich Byków zabrakło w play-off. Do decydującej fazy sezonu awansował jednak szwedzki zespół "Małego" VMS Elit Vetlanda. – Czeka mnie jeszcze kilka startów w Elitserien, która wkracza w najważniejszą część sezonu, czyli play-offy. We wtorek jadę w meczu półfinałowym przeciwko Indianernie i będę chciał pomóc drużynie w awansie do finału. Cieszę się, że zostało mi jeszcze kilka imprez do odjechania, bo czuję głód ścigania -powiedział dla SportoweFakty.pl zapytany o najbliższe plany Jarosław Hampel.
Trzy miesiące przerwy w startach po groźnej kontuzji odbijają się bez wątpienia na formie żużlowca. - Czuję, że jeszcze nie jestem w optymalnej dyspozycji. Jeździ mi się dobrze, ale muszę - mówiąc wprost - wjechać się w motocykl. To jest tak, jakbym zaczynał sezon od początku po przerwie zimowej. Potrzeba trochę jazdy, żeby wrócić do wysokiej dyspozycji - wyjaśnia 30-letni żużlowiec.
Oprócz startów w Elitserien Jarosław Hampel wystąpi w dwóch ostatnich turniejach cyklu Grand Prix w Vojens i w Toruniu. Aktualnie w klasyfikacji GP Hampel zajmuje trzynaste miejsce z dorobkiem 52 punktów. Polak opuścił jednak praktycznie pięć z dziesięciu turniejów tegorocznego cyklu. W czterech w ogóle nie pojawił się na torze, a w Kopenhadze zakończył start, upadając w pierwszym wyścigu.