- Rok rozpoczął się źle, od problemów rodzinnych. Moja mama straciła w lutym swojego partnera i musieliśmy sobie z tym poradzić. W kolejnym tygodniu miałem wypadek w Wolverhampton, co skończyło się wstrząsem mózgu i wizytą w szpitalu. Do tego doszły trudności z prawidłowym biciem mojego serca - powiedział "Bomber".
Obawy o stan zdrowa Harrisa byłby uzasadnione, ponieważ w 1998 roku na zawał umarł jego ojciec. Żużlowiec przeszedł kompleksowe badania. Na szczęście okazało się, że Brytyjczyk jest w pełni zdrowy. - To było po prostu nieregularne bicie serca. To zdarza się ludziom, a oni o tym nawet nie wiedzą.