- Bez komentarza. Nie ma co komentować. Mój występ to tragedia. Nie zdobyłem punktów na przeciwniku, a to o czymś świadczy. Nie można się cieszyć z takiego występu - powiedział dla SportoweFakty.pl Piotr Świderski.
Zapytaliśmy "Świdra" w czym tkwił cały problem. - Nie chciałbym tego poruszać. Zaraz będą głosy, że tłumaczę się sprzętem. Tak naprawdę to nie trafiłem z motocyklami. Przełożenia jakie miałem w ogóle nie chodziły. Nic nie działało - przyznał.
Wrocławski tor nie jest obcy dla Piotra Świderskiego, gdyż przed rokiem startował w zespole Betard Sparty Wrocław. - Geometrię toru znam i wiem, że nawierzchnia trochę się zmieniła. Wiosną trochę ton nawierzchni zostało dorzuconej jest ona troszeczkę inna i różni się od tej, którą ja znam z zeszłego sezonu - stwierdził.
Podopieczni Piotra Barona wypracowali na swoim terenie 14-punktową zaliczkę. Czy zespół z Gdańska jest w stanie odrobić taką stratę? - U siebie jesteśmy w stanie odrobić te zaległości. Będziemy robić wszystko, żeby tak się stało - powiedział.