Adrian Miedziński: Na własnym torze lepiej pojadę ja, Darcy oraz juniorzy

Tylko dzięki świetnej postawie Ryana Sullivana i Chrisa Holdera Unibax Toruń zawdzięcza tak korzystny rezultat pierwszego meczu półfinałowego EE w Tarnowie. Zawiódł nieco Adrian Miedziński.

"Miedziak" wywalczył w Tarnowie tylko sześć punktów. Zazwyczaj z jego zdobyczami w małopolskim mieście bywało tak, że rozkręcał się z biegiem trwania zawodów. Tym razem do końca jeździł słabo. - Ogólny wynik jest dobry, ale można było też lepiej pojechać. Szczególnie mówię tutaj o sobie i Darcym Wardzie. Męczyliśmy się. Na początku miałem dobry moment startowy, ale kiedy w dalszej fazie meczu przyszły wewnętrzne pola, to nie mogłem z nich dobrze wyjechać. Później na dystansie ciężko było coś zrobić, brakowało prędkości i raz mnie minął Janusz Kołodziej. Próbowałem różnych opcji, ale optymalnych ustawień nie odnalazłem. Całe szczęście, że koledzy nagromadzili tych punktów tyle, że rezultat przed rewanżem jest całkiem niezły. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak postarać się wygrać w Toruniu większą liczbą "oczek" - tłumaczy 27-letni zawodnik.

Wiele pochlebnych słów ponownie padło pod adresem przygotowania nawierzchni w "Jaskółczym Gnieździe". - Tor był dobrze przygotowany, nie można mu nic zarzucić. Raczej dziwna byłaby sytuacja, w której gospodarze nie przegrywając do tej pory w sezonie żadnego meczu na swoim obiekcie, nagle na play offy próbują na nim coś zmieniać czy kombinować . Sądzę, że bardziej by to im zaszkodziło niż pomogło. Uważam także, że to my w rundzie zasadniczej nie pojechaliśmy źle, przegraliśmy tylko dziesięcioma punktami. Każdy miał swoje przemyślenia, wyciągał wnioski czego owocem jest pewien progres, bo zeszliśmy o kilka punkcików niżej. Czekamy teraz z niecierpliwością na rewanż w naszym mieście -wyjaśnia.

Jaki rezultat na koniec spotkania w grodzie Kopernika usatysfakcjonuje byłego drużynowego mistrza świata? - Ważne, żeby być po rewanżu ten jeden punkt z przodu. Jeżeli w Tarnowie gospodarze pokonali nas różnicą sześciu "oczek", to nieważne czy wygramy na MotoArenie siedmioma, czy większą ilością punktów. Najistotniejsze jest to, aby być w wielkim finale. U siebie z całą pewnością lepiej pojadą nasi młodzieżowcy, ale też poprawię się ja i Darcy. Myślę, że będzie w porządku - kończy z nadzieją.

Źródło artykułu: