W poniedziałek rano władze Speedway Ekstraligi zdecydowały o powtórzeniu rewanżowego spotkania półfinału play-off Unibax Toruń - Azoty Tauron Tarnów. - Nie ma wątpliwości, że sędzia popełnił błąd. W tej sytuacji jedynym możliwym rozwiązaniem jest powtórzenie meczu - powiedział nam Ryszard Kowalski, szef spółki.
Decyzję tą ze spokojem przyjął Marek Cieślak, trener ekipy z Tarnowa. - Mecz musiał zostać powtórzony. Władze Ekstraligi nie miały innego wyjścia, bo spotkanie nie odbyło z powodu błędu sędziego. Nie trzeba być alfą i omegą, by podjąć taką decyzję - powiedział nam trener Azotów Tauron. - Nie wiem, kiedy spotkanie zostanie powtórzone. Skoro w niedzielę sędzia i koledzy z Torunia tak bardzo przestrzegali regulamin, to chyba wiedzą, że zawody powinny odbyć się do czwartku. I nie obchodzi mnie, że w kalendarzu nie ma wolnych terminów. Ktoś ten regulamin uchwalił, to niech teraz kombinuje - dodaje Marek Cieślak.
Szef Jaskółek ma sporo żalu do działaczy z Torunia. - W niedzielę mecz spokojnie powinien się odbyć. Wystarczyło tylko trochę dobrej woli kolegów z Torunia. Gdyby powiedzieli sędziemu, że kilka minut spóźnienia Grega to nie jest żaden problem arbiter puściłby zawody. Nie poszli nam jednak na rękę. Sam słyszałem, jak prezes Stępniewski nakazuje sędziemu przestrzegać regulamin. Nie chciał po prostu, by zawody odbyły się. Przecież przy odrobinie dobrej woli mogliby zrobić wyjątek dla mistrza świata. Ale nie było w ogóle dyskusji na temat rozpoczęcia meczu - zakończył Marek Cieślak.
Sullivan kontuzjowany, ale pojedzie?