Jaskółki w finale, Anioły pojadą o brąz - relacja z meczu Unibax - Azoty Tauron

6 punktów zaliczki z pierwszego spotkania na własnym torze wystarczyło drużynie Azotów Tauronu Tarnów, aby w dwumeczu pokonać toruński Unibax i awansować do finału Enea Ekstraligi.

Powtórzone spotkanie odbyło się w nieco odmiennych nastrojach, niż dało się wyczuć na Motoarenie przed tygodniem. Zawodnicy obu ekip przed ubiegłotygodniowym rewanżem byli zmobilizowani i gotowi do sportowej walki, jednak błędnie policzony KSM drużyny tarnowskiej i zamieszanie związane ze spóźnieniem na stadion Grega Hancocka najpierw doprowadziły do zakończenia spotkania walkowerem na korzyść gospodarzy, a potem decyzji o jego anulowaniu. Tydzień później w obu zespołach dało się już wyczuć napięcie po ubiegłotygodniowym skandalu. W międzyczasie kontuzji śródręcza i nadgarstka nabawił się kapitan Aniołów, Ryan Sullivan. To właśnie przede wszystkim kilku punktów Australijczyka zabrakło Unibaksowi, aby utrzymać do końca spotkania przewagę, którą udało im się wypracować przez 10 wyścigów.

Spotkanie rozpoczęło się dość wyrównanie, a dopiero po trzecim wyścigu gospodarze powoli zaczęli budować niewielką przewagę nad rywalami. Już w swoim pierwszym starcie w biegu nr 3 Adrian Miedziński dał popis swoich umiejętności, efektownie wyprzedzając jadących parą Leona Madsena i Macieja Janowskiego . "Miedziak" dwukrotnie potem przyjechał jednak na trzeciej pozycji. Podwójna wygrana w 15. biegu z Chrisem Holderem dała Miedzińskiemu 11 punktów z trzema bonusami w ostatecznym rezultacie punktowym. - Cały czas byliśmy skoncentrowani, bo nawet prowadząc dziesięcioma punktami wiedzieliśmy, że to nie jest duża zaliczka. Rywale to profesjonaliści, oni również po czasie zaczęli dobierać odpowiednie przełożenia i dopasowali się do toru – podsumował wychowanek toruńskiego klubu.

Do niegroźnego upadku doszło w gonitwie nr 6, kiedy Kamil Pulczyński ostrym atakiem po wewnętrznej chciał wyprzedzić Leona Madsena. Nieudany atak kosztował Pulczyńskiego wykluczenie z biegu, a Duńczyk w powtórce zwyciężył, przywożąc do mety podwójne zwycięstwo z Gregiem Hancockiem. Madsen z radością zauważył po spotkaniu, że siłą ekipy z Tarnowa w finale może być przede wszystkim umiejętność uzupełniania się przez zawodników. – Każdy stara się robić najlepiej to, co do niego należy, jednak fantastyczne jest to, że kiedy ktoś z drużyny słabiej punktuje, natychmiast ktoś inny nadrabia straty - zaznaczył Duńczyk po skończonym spotkaniu.

Mimo przegranej Unibaksu, "siódemka" okazała się w niedzielny wieczór szczęśliwa dla 17-letniego Pawła Przedpełskiego, który właśnie w wyścigu nr 7 zaliczył swój debiut w barwach toruńskiej drużyny, przywożąc do mety pierwszy punkt. 17-letni wychowanek toruńskiej drużyny przyznał z radością po zakończonym spotkaniu, że dużo frajdy sprawiło mu pokonanie tak doświadczonego zawodnika, jak Janusz Kołodziej.

Szala zwycięstwa w dwumeczu przechylała się na korzyść gospodarzy szczególnie po dziesiątym, wygranym podwójnie przez Holdera i Miedzińskiego biegu. Chwilę potem jednak radość narastała w obozie tarnowian, a po dwóch wygranych na 5:1 wyścigach nr 12 i 13 było już jasne, że tylko dwie podwójne wygrane w biegach nominowanych pozwolą torunianom odrobić stratę z pierwszego meczu i wejść do finału.

Pierwszy z nominowanych wyścigów był kolejnym popisem świetnej jazdy parą w wykonaniu Madsena, któremu tym razem towarzyszył Maciej Janowski. "Magic", mimo problemów z dobraniem przełożeń na początku spotkania, w drugiej części meczu na Motoarenie prezentował się znacznie lepiej. – Nieważne, jak mężczyzna zaczyna, ważne, jak kończy – skwitował z uśmiechem.

Rewanżowe spotkanie na Motoarenie obfitowało w okrągłe zdobycze punktowe gospodarzy. Emil Pulczyński  w drugim biegu zdobył swój dwusetny punkt dla toruńskiej drużyny, a bieg nr 7 był równocześnie biegiem nr 500 w barwach Unibaksu dla Chrisa Holdera. Australijczyk po biegu nr 10 mógł również cieszyć się z 950 "oczek" zdobytych dla toruńskiej ekipy.

Anioły powalczą dalej w meczu o brązowy medal z przetrzebionym kontuzjami Stelmetem Falubazem Zielona Góra, Azoty Tauron Tarnów zmierzą się natomiast z gorzowską Stalą w spotkaniach, które wyłonią Drużynowego Mistrza Polski 2012. Terminy spotkań nie są jeszcze znane.

Azoty Tauron Tarnów - 45
1. Greg Hancock - 13+1 (3,1,3,1,3,2*,0)
2. Jakub Jamróg - 0 (0,0,-,-,-)
3. Leon Madsen - 12+2 (1,2*,3,1,2*,3)
4. Martin Vaculik - ZZ
5. Janusz Kołodziej - 10+1 (3,0,2*,1,3,1)
6. Maciej Janowski - 8+2 (1*,0,2,0,3,2*)
7. Kacper Gomólski - 2 (2,0,0)

Unibax Toruń - 45
9. Ryan Sullivan - ZZ
10. Paweł Przedpełski - 1 (-,1,-,-,-)
11. Chris Holder - 15+1 (3,3,3,3,1,2*)
12. Adrian Miedziński - 11+3 (2*,2*,1,2*,1,3)
13. Darcy Ward - 6+2 (1*,1,2*,2,0,0)
14. Kamil Pulczyński - 1+1 (0,1*,w,0,0,0)
15. Emil Pulczyński - 11 (3,2,2,3,1)

Bieg po biegu:
1. (61,34) E.Pulczyński, Gomólski, Janowski, K. Pulczyński 3:3
2. (60,16) Hancock, E.Pulczyński, K.Pulczyński, Jamróg 3:3 (6:6)
3. (59,34) Holder, Miedziński, Madsen, Janowski 5:1 (11:7)
4. (59,09) Kołodziej, E.Pulczyński, Ward, Gomólski 3:3 (14:10)
5. (59,21) Holder, Miedziński, Hancock, Jamróg 5:1 (19:11)
6. (59,28) Hancock, Madsen, Ward, K.Pulczyński 1:5 (20:16)
7. (59,40) Holder, Janowski, Przedpełski, Kołodziej 4:2 (24:18)
8. (60,63) E.Pulczyński, Ward, Hancock, Janowski 5:1 (29:19)
9. (58,91) Madsen, Kołodziej, Miedziński, K.Pulczyński 1:5 (30:24)
10. (59,47) Holder, Miedziński, Kołodziej, Gomólski 5:1 (35:25)
11. (59,97) Hancock, Ward, Madsen, K.Pulczyński 2:4 (37:29)
12. (59,56) Janowski, Hancock, Holder, K.Pulczyński 1:5 (38:34)
13. (59,72) Kołodziej, Madsen, Miedziński, Ward 1:5 (39:39)
14. (59,44) Madsen, Janowski, E.Pulczyński, Ward 1:5 (40:44)
15. (59,72) Miedziński, Holder, Kołodziej, Hancock 5:1 (45:45)

Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa)
Widzów: 13 371
NCD: 58,91s. uzyskał Leon Madsen w biegu nr 9.
Startowano według I zestawu

Źródło artykułu: