Marta Półtorak dla SportoweFakty.pl: Nie dyskutuję z wysokością kary dla sędziego Lisa

Główna Komisja Sportu Żużlowego zawiesiła w środę na 15 miesięcy sędziego Piotra Lisa. Prezes PGM Marmy Rzeszów nie chce oceniać, czy to słuszna kara. Uważa jednak, nie tylko arbiter jest winny.

W rewanżowym, półfinałowym meczu Unibax Toruń - Azoty Tauron Tarnów Piotr Lis, arbiter z Lublina niesłusznie przyznał walkowera 40:0 ekipie gospodarzy. I w środę został za ten błąd surowo ukarany przez żużlową centralę. Główna Komisja Sportu Żużlowego zdecydowała bowiem, że lubelski sędzia nie pojawi się na wieżyczce przez 15 miesięcy.

- Nie mnie oceniać, czy kara dla Piotra Lisa jest surowa, czy nie. Sędzia nie był jednak przecież sam w parkingu. Pytam się, co robił wtedy kierownik drużyny z Tarnowa, co robił trener Cieślak? - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marta Półtorak, prezes PGE Marma Rzeszów. - Przecież w Toruniu wystarczyłoby wziąć do ręki kalkulator i dobrze policzyć średnią zespołu. A to chyba nie jest takie trudne? Kompromitacją jest natomiast fakt, że sędzia został zawieszony na 15 miesięcy, a kierownik ekipy z Tarnowa zaledwie na 6 miesięcy. Tym bardziej, że arbiter Lis nie zaliczył wcześniej rażących wpadek i to jest okoliczność łagodząca. A każdy z nas popełnia mniejsze, bądź większe błędy - dodaje szef rzeszowskiego klubu.

Marta Półtorak nadal uważa, że regulamin i tak został złamany, bo mecz w Toruniu nie powinien zostać powtórzony. - Jeden z punktów jasno mówi, że decyzja sędziego jest ostateczna. Skoro więc arbiter przyznał Unibaksowi walkowera, zawody nie powinny zostać powtórzone. Dobrze jednak się stało, że finalistę poznaliśmy w walce na torze. Tylko dlaczego raz regulaminu nie można złamać, a raz można. To kompromitacja ekstraligi. Mam coraz więcej wątpliwości, czy osoby chcące rządzić w przyszłości spółką są odpowiedzialne. Najgorsze jest jednak to, że przy odrobinie dobrej woli półfinał mógłby się odbyć w pierwszym terminie - zakończyła prezes PGE Marmy Rzeszów.

Źródło artykułu: