Chris Holder w sezonie 2012: Od katastrofy w Auckland po perfekcję w Cardiff

Chris Holder może zostać najmłodszym mistrzem świata od ponad dekady. Australijczyk kiepsko zaczął sezon, ale później zanotował kilka fenomenalnych występów.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy rozpoczynał się tegoroczny cykl Grand Prix w Auckland, Chris Holder  został ojcem. Nic więc dziwnego, że w Nowej Zelandii świeżo upieczony tatuś nie myślał o speedway'u, ale o swoim pierworodnym. Trudno było mu wówczas skupić się na walce w Grand Prix. Na inaugurację zdobył wówczas 4 punkty i zajął odległe miejsce. Konia z rzędem, kto wówczas był w stanie przewidzieć, że siedem miesięcy później przed ostatnią rundą GP, to właśnie Australijczyk będzie liderem cyklu.

Chris Holder tak naprawdę zawalił dwa turnieje Grand Prix 2012 i to nie do końca ze swojej winy, jeśli można tak powiedzieć. W Auckland jest "rozgrzeszony" z uwagi na ważniejsze sprawy prywatne, które miał w głowie 25-latek. Drugi turniej zepsuty w tym sezonie Holdera to Grand Prix Chorwacji. Australijczyk miał już w Gorican prawie pewny awans do półfinału, jednak feralny defekt motocykla sprawił, że Holder nie tylko stracił punkty, ale dotkliwie się potłukł i musiał zrezygnować z dalszej rywalizacji. Gdyby nie ten fakt, teraz "Crispy" miałby pewnie nie 2, a może z 10 punktów przewagi nad rywalami.

Holder w tym sezonie pięć razy stawał na podium, w tym dwukrotnie na najwyższym jego stopniu. Imponującą zdobycz punktów zanotował w pięciu turniejach (Leszno, Goeteborg, Gorzów, Cardiff, Malilla). Na Ullevi Holder co prawda nie wygrał, ale zdobywał najwięcej punktów ze wszystkich żużlowców. Na Millennium Stadium był bliski wykręcenia maksa, czyli 24 punktów. Stracił tylko jedno "oczko" na inaugurację. Później był nieomylny. Tylu punktów co Holder w Cardiff nikt w tym sezonie nie wywalczył.

Australijczyk jest bez wątpienia jednym z najrówniej jeżdżących żużlowców sezonu. Wysoką formę utrzymał praktycznie przez długie siedem miesięcy. O tym, że marcowa wpadka w Nowej Zelandii była tylko zbiegiem okoliczności, przekonał w Lesznie, gdzie triumfował we wspaniałym stylu. Holder był groźny także w połowie cyklu, gdy w Gorzowie przegrał tylko z Martinem Vaculikiem. Imponuje również w końcówce, gdzie w trzech ostatnich turniejach uzbierał aż 51 punktów, czyli grubo ponad 1/3 swojego dorobku z całego sezonu.

Starty Chrisa Holdera w GP 2012:
Auckland - 14 miejsce - 4 punkty - 14 miejsce w klasyfikacji przejściowej
Leszno - 1 miejsce - 19 punktów - 5 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Praga - 5 miejsce - 12 punktów - 6 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Goeteborg - 3 miejsce - 17 punktów - 4 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Kopenhaga - 8 miejsce - 9 punktów - 4 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Gorzów - 2 miejsce - 17 punktów - 2-3 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Gorican - 13 miejsce - 6 punktów - 4 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Terenzano - 6 miejsce - 10 punktów - 4 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Cardiff - 1 miejsce - 23 punkty - 2 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Malilla - 2 miejsce - 17 punktów - 1 pozycja w klasyfikacji przejściowej
Vojens - 6 miejsce - 11 punktów - 1 pozycja w klasyfikacji przejściowej

Rok 2012 jest wyjątkowy dla Chrisa Holdera. Nie tylko został ojcem, ale może zostać także mistrzem świata.
Rok 2012 jest wyjątkowy dla Chrisa Holdera. Nie tylko został ojcem, ale może zostać także mistrzem świata.
Komentarze (24)
avatar
Hockley
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będzie dobrze, wierzę w Ciebie Kangurze. 
avatar
vjU0NBkLwS
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Good Luck Chris! 
unialeszno1996
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Crispi leć po ten medal! Taka szansa może się szybko nie powtórzyć.
Synek jest śliczny, oby odziedziczył wygląd po tatusiu :)
Chris Holder Mistrzem Świata! 
avatar
Darejro
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
3mam kciuki za Chrisa:-) dla mnie przezajebisty zawodnik:-))) 
Aniołek
3.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I niechby tak się stało! synuś śliczny i motywuje tatę do wejścia na szczyt! Powodzenia Chris!