- Mój kontrakt jest ważny do końca roku. Nowe umowy będzie podpisywać spółka, która powstanie. Oczywiście, chciałbym dalej pracować w Starcie i osiągać wyniki nie gorsze od tych w pierwszej lidze. Na razie zachowujemy jednak spokój. Są ważniejsze sprawy. Trzeba chociażby przygotować tor na zimę - powiedział trener.
Choć oficjalnie nie można jeszcze prowadzić rozmów transferowych, kluby myślą już nad wzmocnieniami na kolejny sezon. Nie inaczej jest w przypadku beniaminka przyszłorocznych rozgrywek. Chciałoby się mieć takich zawodników, którzy zapewniliby nam zdobycie tytułu Drużynowego Mistrza Polski w sezonie 2013 (śmiech). Wiem, że to są marzenia, ale zależałoby nam na miejscu, które gwarantowałoby bezpieczny byt w gronie ekstraligowców w roku następnym. Nazwiska? Na pewno widziałbym Antonio Lindbaecka i naszych juniorów. Wszystko zależy od sytuacji, jaka będzie na rynku. Ostatnimi meczami sympatię z pewnością zaskarbił sobie Bjarne Pedersen, choć więcej miał spotkań słabych niż dobrych, ale w decydujących pojedynkach potrafił pokazać swój charakter. Oczywiście, najlepiej, gdybyśmy mieli Tomasza Golloba - byłego mistrza świata, który mógłby "pociągnąć" wynik. Moglibyśmy mieć Krzysztofa Buczkowskiego, który osłabiłby przeciwnika, czy Tomasza Gapińskiego (uśmiech). Wiem, że to nie są rewelacje, ale jeźdźców o mniej więcej takim właśnie poziomie sportowym można by było do naszego klubu ściągnąć - powiedział Kędziora.