Ta walka zakończyła się niepowodzeniem. "Rekiny" nie zdołały odrobić trzypunktowej straty z własnego toru i przegrały z ŻKS Ostrovią Ostrów Wielkopolski 33:55. Adrian Szewczykowski zakończył spotkanie z 8 punktami w siedmiu biegach. - Występ przyzwoity, ale wszystkie moje biegi nie były takie jakie bym oczekiwał. Miałem przerwę w startach, dlatego też nie do końca pewnie czułem się na motocyklu - mówi wychowanek Stali Gorzów.
Młody zawodnik w ostatnim czasie mógł liczyć na pomoc jednego z żużlowców startujących w rozgrywkach ekstraligi. - Ukłony dla Rafała Szombierskiego, który pomógł mi w ostatnim czasie w kwestiach sprzętowych. Pod tym względem było w miarę dobrze. Nie mogłem narzekać na sprzęt na którym startowałem - dziękuje Szewczykowski.
Nie wykluczone, że niedzielnym występem w Ostrowie Wielkopolskim zakończył on tegoroczne ściganie. - Być może jakiś turniej się jeszcze zaliczyć. Być może uda się wystartować w turnieju w Krośnie, który w niedzielę się nie odbył. Mam jeszcze zaproszenie na zawody do Piły - mówi gorzowianin.
Ten sezon był dla niego wyjątkowy, bowiem w polskiej lidze reprezentował barwy dwóch klubów. Rozgrywki rozpoczął w KSM-ie Krosno, gdzie odjechał 8 spotkań. Po wycofaniu się klubu z Podkarpacia z II ligi trafił do ROW-u Rybnik. - Sezon miałem w miarę przyzwoity. Początek bardzo obiecujący w barwach Krosna. Później w Rybniku było słabiej, co spowodowane było różnymi problemami, przede wszystkim sprzętowymi. Niemniej sezon 2012 był lepszy od poprzedniego - mówi zawodnik "Rekinów".
Na koniec zapytaliśmy go o to, czy ma już jakieś plany dotyczące przyszłorocznych startów. - Dopóki sezon trwa nie powinno się myśleć o przyszłości. Jednak już pierwsze myśli się pojawiały w głowie. Na głębszą analizę i decyzję przyjdzie czas - odpowiedział Adrian Szewczykowski.