Przez większą część meczu wynik spotkania był na styku. To na pewno było korzystniejsze dla tarnowian. - U nas nie było nerwowo, bo ten wynik cały czas nas urządzał. Było w okolicy remisu i to jest bardzo dobry wynik na wyjeździe. Myślę, że bardziej gospodarze się stresowali. Leciały kolejne biegi, a w ogóle nam nie odskakiwali. Jesteśmy dalej w grze i teraz piłeczka jest po naszej stronie - ocenił Marek Cieślak. Ostatecznie tarnowianie przegrali w Gorzowie Wielkopolskim 42:47. - Pięć punktów to nie jest zły wynik. Przed meczem brałbym taki wynik w ciemno. Teraz jednak mogę powiedzieć, że trochę się zdenerwowałem, bo za dużo punktów straciliśmy w głupi sposób - dodał szkoleniowiec gości.
Strata, jaką mają "Jaskółki", jest niemal do zniwelowania w pierwszym biegu. Tarnowscy juniorzy w meczu w Gorzowie pokonali miejscowych 16:1. - Przy naszych juniorach w pierwszym biegu powinniśmy odrobić cztery punkty - powiedział trener Azotów Tauron Tarnów. Bardzo dobre zawody odjechał Kacper Gomólski, który pojechał także w biegu nominowanym. - W końcu Kacper zrobił to, czego od niego oczekiwaliśmy - dodał Marek Cieślak.
"Ginger" w biegu 14 zajął miejsce awizowanego Janusza Kołodzieja. Dlaczego "Koldi" nie jechał w biegu nominowanym? - Janusz przyszedł i powiedział mi, że sobie nie radzi i z tego wniknęła ta zmiana w biegu nominowanym - odparł szkoleniowiec tarnowskiego zespołu. W meczu w Gorzowie Martin Vaculik jechał z rozciętym palcem, co przeszkadzało Słowakowi w skutecznej jeździe. - Podczas Grand Prix ten palec mu nie przeszkadzał. Po co w poniedziałek ściągał szwy? Mógł wcale nie ściągać - mówił zdenerwowany Cieślak. Czy Vaculik otrzymał reprymendę od trenera? - Co będę staremu chłopu tłumaczył? Wiadomo, że źle zrobił i wszystko na ten temat - dodał.
W niedzielę ostatni mecz w sezonie 2012. Czy Marek Cieślak rozważa pozostanie na stanowisku trenera w Tarnowie? - Nie widzę powodów, żeby zmieniać klub - odparł krótko. - To jest mój dziesiąty medal jako trenera i wiem jak ciężko się o złote medale walczy. Na to się musi wiele czynników złożyć - dodał. - Finał i pewny srebrny medal jest dużym sukcesem i każdy by tego chciał. My dalej jesteśmy w grze o złoto - stwierdził trener "Jaskółek". - To nie jest tak, że będę pracował jak będzie złoto, a jak zdobędziemy srebro to odejdę - zakończył Marek Cieślak.
Cieślak: Dalej jesteśmy w grze o złoto
Tarnowianie okazali się minimalnie słabsi w pierwszym finale Enea Ekstraligi. Mimo to trener Azotów Tauron jest zadowolony z wyniku wywalczonego przez jego podopiecznych.
Ps(to tylko kwestia paru dni)
Jest junior,któremu bardzo pasuje tarnowski tor,to Krystian Pieszczek.Ma 17 lat,to wielki talent.Fajnie by było,gdyby pojechał z jaskółkami w przyszłym sezonie:)