W tym artykule dowiesz się o:
Australijczyk przyznał, że po nieudanej rundzie Grand Prix w Auckland poczynił spore zmiany w sprzęcie. - Dokonałem zmian, jeśli chodzi o ramy. Dzięki temu tak zbytnio nie wyłamywałem motocykla na wirażach. Kiedy po pierwszej rundzie Grand Prix wróciłem do Anglii, poczyniłem kilka poprawek w sprzęcie i pojeździłem trochę na motocyklu brata. Doszedłem wówczas do wniosku, że prowadzi się go dużo lepiej niż mój. Wprowadziłem zmiany w swoich motocyklach i to przyniosło korzyści, bo jeździło mi się przede wszystkim dużo wygodniej i szybciej. To wszystko bardzo wpłynęło na moją dyspozycję w przeciągu całego roku - powiedział na łamach speedwaygp.com Chris Holder.
"Chrispy" nawiązał także do Poole, w którym startuje już od kilku lat. - Poole to mój drugi dom, który jest oddalony od tego w Australii o wiele kilometrów. Jeżdżę w tym mieście od zawsze i tak naprawdę, nie chcę się nigdzie indziej wybierać. Kiedy potrzebowałem pomocy to zawsze obok mnie byli Matt Ford, Neil Middleditch i Giles Hartwell. Oni byli ze mną również w Toruniu, a kiedy było wiadomo, że wywalczyłem tytuł, nie kryli wzruszenia. To fantastyczne, że mogłem dzielić tak wspaniałe chwilę w moim życiu z osobami, które zawsze mi towarzyszą - mówi 25-latek.
- Jestem dumny, że zaliczyłem tak olbrzymi progres będąc w Poole i wierzę, że oni są także ze mnie dumni. Jak do tej pory bardzo pomogli mi w przeciągu mojej kariery. W Poole czuję się podobnie jak w domu w Australii. Mam tu swoje miejsce, wspaniałą dziewczynę - Sealy, syna Maxa, jest też tutaj mój brat. Panuje więc tu świetna atmosfera. Bardzo lubię przyjeżdżać do Poole i przebywać w tym miejscu przez kilka dni. Uważam, że to miasto bardzo pomogło mi w osiągnięciu tak wielkiego sukcesu - dodał na koniec Chris Holder.
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (3)
