Maciej Janowski zaczął od pewnego zwycięstwa w biegu juniorskim. W kolejnej gonitwie w parze z Januszem Kołodziejem jechał przeciwko Krzysztofowi Kasprzakowi, który był osamotniony. Wtedy "Magic" zanotował defekt na starcie. - Ten defekt na pewno pokrzyżował nam plan - stwierdził junior tarnowian. - To był bardzo ciężki mecz, ale cały czas jesteśmy w grze - dodał Janowski.
Zawodnik Azotów Tauron Tarnów po meczu przyznał, że wykorzystał wszystkie swoje motocykle podczas finału Enea Ekstraligi. - Było bardzo pracowicie u mnie w boksach. Jechałem na trzech motocyklach, wśród których w dwóch rozleciały się silniki. W jednym miałem cały czas problem ze sprzętem. Można powiedzieć, że trochę pechowo dla mnie, ale po punktacji jednak nie jest najgorzej - wyjaśnił najskuteczniejszy zawodnik gości.
Bardzo mocnym atutem tarnowian jest właśnie postawa zawodników młodzieżowych. Maciej Janowski i Kacper Gomólski zdobyli razem 16 punktów, przy tylko jednym oczku gorzowian z biegu juniorskiego. - Musimy to wykorzystać. Bartka Zmarzlika nie ma, jest kontuzjowany. Na pewno Bartek by dorzucił około 10 punktów. Jest to nasz atut - potwierdził "Magic". - Ale z drugiej strony Martin Vaculik ma rozcięty palec i ma cały czas problemy ze zdrowiem. Sam mówi, że jest mu słabo, kręci mu się w głowie, więc też nie czuje się komfortowo - dodał.
Jakiego meczu można spodziewać się w niedzielę? - Mam nadzieję, że od razu zaczniemy mocnym strzałem w biegu juniorskim. Na to liczę. Od razu będzie można odrobić cztery punkty - odparł Janowski. - Jednak to jest tylko sport i czasami dzieją się różne dziwne rzeczy - dodał. - Stal Gorzów jest bardzo mocna i to udowodniła, ale wydaje mi się, że my też plamy nie daliśmy i walczyliśmy do samego końca. I nadal będziemy walczyć. Nie składamy broni. Wojna jest otwarta - powiedział junior "Jaskółek".
We wtorek, gdy zawodnicy byli już na stadionie, tor był jeszcze przykryty. Jak Maciej Janowski ocenia przygotowanie nawierzchni? - Może tor nie był do końca sprzyjający walce, bo walka była wtedy, kiedy ktoś popełnił błąd, bądź wleciał w koleinę. Wtedy dopiero była walka. Ogólnie jednak ciekawe zawody, cały czas wynik na styku. Dopiero w dwóch ostatnich biegach gospodarze nam delikatnie odjechali - stwierdził. - Szkoda, bo chcieliśmy, żeby ta przewaga była mniejsza. Ale wydaje mi się, że sami gospodarze są zdziwieni, że tak mało wygrali. Jest tylko pięć punktów, więc spokojnie - ocenił "Magic".
Maciej Janowski okazał się jedynym zawodnikiem, który był w stanie wygrać we wtorek z Krzysztofem Kasprzakiem. W 11 biegu junior tarnowskiego zespołu szybko wyszedł spod taśmy i przez cały dystans bardzo skutecznie odpierał ataki "Kaspera". - Musiałem go bardzo mocno blokować i z tej strony Krzyśka przepraszam. Musiałem go delikatnie zajeżdżać chcąc z nim wygrać. Sorry za to, że nie ma tego czystego kompletu, bo wiem jak to boli zawodnika - zakończył z uśmiechem Maciej Janowski.
Maciej Janowski: Przepraszam Krzyśka
Junior tarnowskich "Jaskółek" okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem Marka Cieślaka w pierwszym meczu finału Enea Ekstraligi. "Magic" jako jedyny pokonał Krzysztofa Kasprzaka.
Źródło artykułu: