Częstochowa dalej walczy o Grand Prix

Częstochowa jest kontrkandydatem Bydgoszczy do organizacji jednej z rund Grand Prix w przyszłym sezonie. Włodarze Włókniarza nie poddają się w swoim postanowieniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Niedawno nasz portal poinformował, że to Bydgoszcz została wpisana do kalendarza FIM na sezon 2013. Umowa z BSI nie została jednak  jeszcze podpisana i władze częstochowskiego klubu w tym upatrują swoja szansę.  - Dawno na południu Polski nie rozgrywano rundy Grand Prix. Mamy tutaj bardzo wiele ośrodków. Poza Częstochową jest przecież Tarnów, Rzeszów, Wrocław, Kraków, Opole, czy Rybnik. Kibice z tych miast mieliby zdecydowanie bliżej do nas na Grand Prix niż do Bydgoszczy. A gwarantuję, że zadbalibyśmy o to, aby wszyscy zakochali się w naszym turnieju łącznie z BSI - mówi Ireneusz Winiarski, przewodniczący rady nadzorczej w spółce CKM Włókniarz.

Zdaniem Winiarskiego, to Częstochowa i obiekt żużlowy w tym mieście, którego od jakiegoś czasu operatorem jest spółka Włókniarza, posiada więcej atutów niż Bydgoszcz. - Pierwsze komentarze dla Bydgoszczy nie są pozytywne. Tamtejszy stadion, nie ukrywajmy tego, wymaga kapitalnego remontu. Widoczność zwłaszcza na wirażach jest kiepska, gdyż odległość trybun od toru jest spora. Uważam, że troszeczkę się cywilizacyjnie cofamy. W Częstochowie mamy stadion na najwyższym poziomie. U nas widoczność z każdego miejsca jest niemalże równa. Ponadto rozpoczęliśmy już modernizację parku maszyn. Dodatkowo niedawno otwarto halę widowiskowo-sportową, która znajduje się tuż obok naszego obiektu. Razem tworzy to wspaniały kompleks - wylicza nasz rozmówca.

Za Częstochową ma przemawiać również owal, na którym zazwyczaj nie brakuje emocji. - Posiadamy wspaniały tor, który sprzyja niesamowitej walce. Pokazały to chociażby ostatnie mecze tego sezonu, czy turniej, który organizowaliśmy na koniec września. Nawet najlepsi żużlowcy na świecie o tym mówią i warto byłoby brać ich zdanie pod uwagę - podkreśla Winiarski.

- Warunki zaproponowane przez Częstochowę nie są gorsze niż Bydgoszczy. Chcielibyśmy zorganizować wielkie żużlowe święto już od piątku, który poprzedzałby dzień zawodów. Mamy mnóstwo pomysłów jak uatrakcyjnić turniej, aby przyciągnął on tysiące sympatyków czarnego sportu. Zdajemy sobie sprawę, że bydgoszczanie wiele razy organizowali turniej Grand Prix i mają w tym zakresie doświadczenie, ale my nie boimy się wyzwań. Ponadto mamy wsparcie od grona ludzi, którzy pracowali podczas organizacji rund Grand Prix w innych miastach - zakończył przewodniczący rady nadzorczej Włókniarza.

Częstochowskie środowisko żużlowe emocjonująco przyjęło informację o wpisaniu do kalendarza FIM na sezon 2013 Bydgoszczy. Pod Jasną Górą cykl Grand Prix dotychczas pozostawał w sferze marzeń. Teraz, gdy pojawiła się realna szansa na organizację jednej z rund, częstochowianie muszą rywalizować z innym polskim ośrodkiem. Na portalu społecznościowym Facebook powstała nawet grupa, do której zapisują się zwolennicy rozegrania Grand Prix jednak w Częstochowie.

Źródło artykułu: