Unibax Toruń brązowym medalistą DMP! Ryan Sullivan bohaterem Aniołów!

Unibax Toruń przegrał w Zielonej Górze różnicą 8 punktów, a zatem obronił przewagę z pierwszego meczu. Prawdziwym ojcem sukcesu Unibaksu był Ryan Sullivan.

Kuriozalne półfinały w tegorocznych rozgrywkach Enea Ekstraligi sprawiły, że w tym sezonie najpierw poznaliśmy Drużynowego Mistrza Polski, a dopiero tydzień później zdobywcę medalu z najmniej cennego kruszcu. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się dziesięciopunktowym zwycięstwem torunian. W Grodzie Bachusa przyszło im jednak walczyć w osłabionym składzie. Powód? Wolny czas spędzany w piątkowy wieczór na Wyspach Brytyjskich bardzo źle zakończył się dla Darcy Warda. Według pierwszych doniesień, Australijczyk został pobity przez, jak to określił w swoim wpisie na Twitterze Neil Middleditch, bezmyślnego kretyna. - Nie będę tego komentował, bo znam tylko szczątkowe informacje na ten temat - mówił w przedmeczowym wywiadzie dla TVP Sport menadżer Unibaksu, Mirosław Kowalik. O sprawie na pewno będzie jeszcze głośno.

W zespole gospodarzy długo nie było oficjalnie wiadomo, kto wystartuje z numerem 11. Pierwotnie w awizowanym składzie znalazł się Rune Holta. 39-latek tydzień temu w Toruniu brał udział w wypadku, który odbił się na jego zdrowiu. Doskonale znane są jego problemy z nadgarstkami, z którymi zmaga się od ponad roku. Trener Rafał Dobrucki ostatecznie zdecydował się na zmianę. Norwega z polskim paszportem zastąpił Krzysztof Jabłoński. - Informacje, które docierały do nas od Rune przez tydzień były sprzeczne. Raz dowiadywaliśmy się, że jest dobrze, raz, że nie do końca. Dziś przed meczem jeszcze go sprawdziliśmy. W Toruniu pokazał się z dobrej strony i uważaliśmy, że w rewanżu może być podobnie - komentował na kilka chwil przed pierwszym biegiem coach Falubazu.

W obliczu kontuzji młodzieżowego asa Patryka Dudka zielonogórzanie liczyli na dobrą postawę Adama Strzeleca. Junior Falubazu źle rozpoczął mecz. Po dwóch startach na swoim koncie miał tylko punkt. Zdecydowanie lepiej poradził sobie Kacper Rogowski i to on triumfował w biegu otwierającym te zmagania. - Patryk Dudek użyczył nam swoich tarczy sprzęgłowych. Po próbnych startach wszystko było ok. Pracujemy jeszcze nad moim sprzętem, zmieniamy ustawienia, aby go osłabić, by motocykl tak nie szarpał - mówił Strzelec. Jego zabiegi okazały się jednak płonne. Zielonogórzanie chcieli bieg po biegu odrabiać straty, ale uniemożliwiał im to rywal. Unibax nie tylko bronił przewagi z pierwszego meczu, ale powiększał ją. Falubaz po pierwszej serii startów nie odrobił nic. W drugiej na prowadzenie wyszli torunianie. Po siedmiu odsłonach jeźdźcy z Grodu Kopernika prowadzili 22:20.

Spore emocje dostarczył bieg 8. Z przodu pasjonującą walkę o trzy punkty stoczyli Andreas Jonsson i Ryan Sullivan. Za ich plecami doszło do nie mniej ciekawej rywalizacji o jedno "oczko". Zaprawieni w boju byli wspomniany Adam Strzelec i debiutujący na zielonogórskim owalu Paweł Przedpełski. Dość nieoczekiwanie to 17-letni zawodnik Unibaksu Toruń okazał się lepszy. Przedpełski pokazał po raz kolejny, że drzemie w nim potencjał. W półfinale z Azotami Tauron Tarnów pokonał na Motoarenie Janusza Kołodzieja. Falubaz mocno starał się zmienić przebieg batalii o brązowy medal, ale do 10. biegu bezskutecznie. Unibax cały czas kontrolował stan tej rywalizacji. Wiadomo, że obie ekipy przystąpiły do meczu osłabione, ale przez większość czasu to torunianie byli równiejszym zespołem.

Wszystko uległo zmianie, gdy w 11. odsłonie podwójnie wygrała para Protasiewicz - Jonsson. Liderzy Falubazu dali sygnał do przebudzenia dla gospodarzy. Przed wyścigami nominowanymi zielonogórzanie prowadzili różnicą sześciu punktów, a w dwumeczu przegrywali już tylko czterema. Po trzynastym biegu okazało się, że problemy z prawą nogą ma Chris Holder. Mistrzowi świata podwinęła się stopa pod hak i doszło najprawdopodobniej do skręcenia stawu skokowego. Stawka wyścigów nominowanych była jednak ogromna i Holdera desygnowano do boju w odsłonie wieńczącej zmagania przy Wrocławskiej 69. Ostatecznie jeden z liderów "Aniołów" przegrał z bólem i na torze się nie pojawił.

Bieg 15 decydował o tym, na czyich szyjach zawiśnie brązowy medal DMP. Falubaz musiał wygrać podwójnie, aby cieszyć się z tego sukcesu. Na ostatnich metrach Ryan Sullivan wydarł trofeum gospodarzom. Australijczyk, jak na kapitana drużyny przystało, wziął na siebie odpowiedzialność za walkę. Na wyjeździe z ostatniego łuku

bezpardonowo przedzielił parę Łoktajew-Jonsson i wprawił w euforię fanów z Torunia. "Kangur", który oczekuje na przyjście na świat swojego potomka, zmagał się w tym meczu z ogromnym bólem. Jest to pokłosie jego niedawnej kontuzji ręki. - W każdym biegu odczuwałem kontuzję. Tor był przyczepny i każde okrążenie sprawiało mi cierpienie. W ostatnim biegu jechałem drugi, ale popełniałem też błędy. Wiedziałem, że mogę stracić drugą lokatę. Wiedziałem też, że tak się nie może stać, próbowałem przycinać, szukałem taktycznych rozwiązań, by rozegrać bieg po swojej myśli. Udało się - mówił dla TVP Sport wyraźnie zmęczony bohater ostatniej akcji Unibaksu Toruń.

Wyniki:

Unibax Toruń - 41
1. Ryan Sullivan - 16+1 (2,3,2,3,3,1*,2)
2. Paweł Przedpełski - 1+1 (-,-,1*,-)
3. Adrian Miedziński - 9 (3,3,0,1,0,2,0)
4. Darcy Ward - ZZ
5. Chris Holder - 11 (1,3,3,3,1,-)
6. Emil Pulczyński - 0 (0,0,0,0,0)
7. Kamil Pulczyński - 4 (2,1,1,0,w)

Stelmet Falubaz Zielona Góra - 49
9. Piotr Protasiewicz - 13+1 (1,2,2,3,2*,3)
10. Jonas Davidsson - ZZ
11. Krzysztof Jabłoński - 5+3 (0,1*,1*,1*,2,0)
12. Aleksandr Łoktajew - 13+1 (2,2,1*,2,3,3)
13. Andreas Jonsson - 13+1 (3,2,2,3,2*,1)
14. Kacper Rogowski - 4+1 (3,0,1*)
15. Adam Strzelec - 1 (1,0,0)

Bieg po biegu:
1. (60,57) Rogowski, K.Pulczyński, Strzelec, E.Pulczyński 4:2
2. (59,41) Jonsson, Sullivan, Protasiewicz, E.Pulczyński 4:2 (8:4)
3. (59,38) Miedziński, Łoktajew, Holder, Jabłoński 2:4 (10:8)
4. (58,63) Holder, Jonsson, K.Pulczyński, Strzelec 2:4 (12:12)
5. (60,10) Sullivan, Łoktajew, Jabłoński, E.Pulczyński 3:3 (15:15)
6. (60,03) Miedziński, Jonsson, K.Pulczyński, Rogowski 2:4 (17:19)
7. (59,09) Holder, Protasiewicz, Jabłoński, E.Pulczyński 3:3 (20:22)
8. (60,84) Jonsson, Sullivan, Przedpełski, Strzelec 3:3 (23:25)
9. (60,10) Sullivan, Protasiewicz, Łoktajew, Miedziński 3:3 (26:28)
10. (59,40) Holder, Łoktajew, Jabłoński, K.Pulczyński 3:3 (29:31)
11. (60,03) Protasiewicz, Jonsson, Miedziński, K.Pulczyński (u/w) 5:1 (34:32)
12. (60,87) Sullivan, Jabłoński, Rogowski, E.Pulczyński 3:3 (37:35)
13. (60,10) Łoktajew, Protasiewicz, Holder, Miedziński 5:1 (42:36)
14. (60,97) Protasiewicz, Miedziński, Sullivan, Jabłoński 3:3 (45:39)
15. (61,04) Łoktajew, Sullivan, Jonsson, Miedziński 4:2 (49:41)

Komentarze (1245)
avatar
zecke
23.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Apator nie dał się drugi rok z rzędu ekipie z tego samego województwa. I wziął mały rewanż za przeszłość. Dobrze, że w końcu ktoś się pozbył Falubazu z podium. 
avatar
Penny
23.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Drodzy koledzy z południa z porażkami trzeba umieć się godzić , a sukcesy trzeba umieć świętować WAM nie wychodzi ani jedno ani drugie.Ot taka patologia. 
avatar
Observer-x
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś z waszą psychą jest nie tak, Sullivan bohaterem a Baliński bandytą? Przecież Sulivan robi to samo. Róznica jest tylko w tym, że Sullivan jeździ dla Torunia a Baliński przeciwko. Ciekawe poj Czytaj całość
jm18
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Widze ze jestes jednorazowym IMBECYLEM a skad pochodzisz to moj penis nie ochodzi to tego mam inna plec 
tunerr1410
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Więcej uwagi poświecić Przedpełskiemu bo wychowanek ,a Ward gwałciciel pijak awanturnik ,na nowy sezon na wypożyczenie do Gdańska .