Drużyny Enea Ekstraligi do 30 listopada muszą spłacić wszystkie zobowiązania wobec zawodników. - W porównaniu do tego, ile zarabiają zawodnicy, do uregulowania wobec nich mamy drobne kwoty. Chodzi m.in. o 5 tysięcy złotych dla Kennetha Bjerre za dojazd na odwołany mecz do Gorzowa czy trochę ponad dwa tysiące za kevlar dla Chrisa Harrisa. We wtorek spotkamy się z Griszą Łagutą i też uregulujemy pewne, niewielkie należności. Spokojnie wszystko jest pod kontrolą - poinformował Paweł Mizgalski na łamach Gazety Wyborczej Częstochowa.
Jednym z warunków otrzymania zgody na starty w lidze jest także przeprowadzenie audytu. - W tej chwili wyznaczeni przez ekstraligę audytorzy jeżdżą po klubach i sprawdzają wiarygodność wniosków licencyjnych, deklaracji o nie zaleganiu z wypłatami zawodnikom oraz oświadczeń, w których sami zawodnicy potwierdzają, że klub nie ma wobec nich zobowiązań. To ma ułatwić proces licencyjny - tłumaczy Mizgalski.
Decyzja zespołu do spraw licencji ma być znana 7 grudnia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa