Zbigniew Fiałkowski dla SportoweFakty.pl: Nie możemy dłużej czekać

Chris Harris w sezonie 2013 będzie reprezentował barwy pierwszoligowego GTŻ-u Grudziądz. O kulisach rozmów z Brytyjczykiem i bieżących sprawach w klubie opowiada prezes, Zbigniew Fiałkowski.

Kamil Tecław
Kamil Tecław

Informacja o podpisaniu kontraktu z GTŻ-em Grudziądz przez Chris Harrisa zaskoczyła prawie wszystkich kibiców grudziądzkiego klubu. Jak przebiegały rozmowy z byłym uczestnikiem cyklu Grand Prix? - To, że zaskoczyła wszystkich jest dla nas miłe. Jeżeli oczywiście zaskoczyła pozytywnie. Jeżeli chodzi o podpisanie kontraktu z Brytyjczykiem to wstępną umowę mieliśmy podpisaną już od dwóch tygodni, a w środę umówiliśmy się na końcowe rozmowy, które zaczęły się o godzinie 11.30 i zakończyły się podpisaniem kontraktu o 23.00. Decyzja Roberta Kempińskiego była taka, że jeżeli Chris Harris jest gotowy do jazdy w Grudziądzu, to nie mamy się zastanawiać. Przypomnę, że jego KSM wynosi 6,50, czyli jest dość niski. Harris nie był klasyfikowany ze względu na małą ilość startów z zeszłym sezonie. Zawsze, kiedy pojawiał się u nas na torze, zdobywał w granicach 10-13 punktów, czyli jest zawodnikiem walecznym - mówi sternik grudziądzkiego klubu.

Kto będzie kolejnym zawodnikiem, który zdecyduje się na parafowanie umowy z GTŻ-em? Wszyscy zastanawiają się, czy w Grudziądzu uda się zatrzymać podstawowy trzon zespołu. Rozmowy z pomorskim klubem prowadzi również Tomasz Chrzanowski. - Z każdym zawodnikiem, który reprezentował nasz klub w minionym sezonie oczywiście rozmawiamy. Z każdym prowadzone są osobne rozmowy w kwestii podpisania kontraktu na sezon 2013. Do podpisania umowy muszą być jednak chętne dwie strony i te rzeczy trochę się opóźniają. Pewnie niektórzy z tych zawodników szukają możliwości startów w Ekstralidze. My to jak najbardziej rozumiemy, ale nie możemy dłużej czekać. Oczywiście cały czas kontaktujemy się z zawodnikami, którzy jeździli u nas w minionym sezonie, ale nie ma jeszcze ostatecznych decyzji. My też nie możemy wiecznie czekać. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie i negocjujemy.

Priorytetową sprawą dla klubu z Grudziądza jest w tym momencie utworzenie spółki akcyjnej. Nie wszystko zależy jednak od klubu i ostateczną decyzję podejmą radni Miasta Grudziądz. Po wielu rozmowach na razie nie są do końca przekonani co do słuszności podjęcia takiej decyzji. - Zostaliśmy zaproszeni w zeszłym tygodniu we wtorek na posiedzenie połączonych komisji i na tych połączonych komisjach odpowiadaliśmy na wszystkie pytania obecnych radnych. Przedstawiliśmy swój punkt widzenia, poparty oczywiście zdaniem Prezydenta Robert Malinowskiego i dzisiaj radni będą oczywiście głosować, czy grudziądzki sport zostaje w blokach, czy idziemy do przodu, bo nie mówimy tutaj o żużlu, ale także o piłce nożnej. Utworzenie spółki to przyszłościowy krok. Na pewno będą mieli twardy orzech do zgryzienia, ale to do nich należy decyzja. My jako klub wykonaliśmy ze swojej strony wszystko co jest możliwe, czyli pracowaliśmy nad umową spółki, mając oczywiście poparcie pana Prezydenta i uczestniczyliśmy we wszystkich spotkaniach z radnymi. Najbardziej obszerne dyskusje były własnie dwa tygodnie temu we wtorek i tak jak powiedziałem, decyzja należy teraz radnych - kończy Zbigniew Fiałkowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×