Kamil Tecław: Jak przebiegają Twoje przygotowania do nadchodzącego sezonu?
Mateusz Rujner: Pod bacznym okiem trenera Roberta Kempińskiego razem z moimi kolegami z drużyny intensywnie trenujemy dwa razy dziennie. Są to zarówno treningi kondycyjne, jak i motoryczne. Razem z chłopakami gramy m.in. w piłkę nożną. Wierzę, że dobre przygotowanie zaprocentuje na torze.
Z jakimi nadziejami przystąpisz do sezonu 2013?
- Chcę znaleźć się w składzie GKM-u Grudziądz na każdy mecz. To priorytet. Bardzo ważne są dla mnie także starty w zawodach młodzieżowych, gdzie chciałbym osiągać satysfakcjonujące wyniki. Myślę, że dzięki temu zyskam większą pewność siebie. Chce pokazać się z jak najlepszej strony kibicom.
Jakim zapleczem sprzętowym będziesz dysponował w tym roku?
- Tak naprawdę to do końca jeszcze nie wiem. Prawdopodobnie będę miał jednak sprzęt po Łukaszu Cyranie. Powinienem być zadowolony, ponieważ Łukasz pokazał w drugiej połowie zeszłego sezonu na co go stać, mając do dyspozycji właśnie ten sprzęt.
W ubiegłym sezonie strasznie prześladowały Cię kontuzje. Wyciągnąłeś już wnioski z tych nieszczęsnych sytuacji?
- Przyznaje, że chyba nie do końca dobrze przepracowałem zeszłoroczną zimę i teraz wyciągnę z pewnością wnioski. W tym sezonie na pewno będzie inaczej. Zależy mi na regularnych startach i mogę zapewnić kibiców, że teraz się to nie powtórzy.
Jak ocenisz współpracę z trenerem Robertem Kempińskim?
- Z trenerem współpracuje mi się dobrze i mam do niego pełne zaufanie. W przeszłości startował przecież na żużlowych torach i ma sporą wiedzę na ten temat. Cały czas czegoś się uczę i uważnie słucham uwag trenera. Analizujemy także moje błędy i później robimy wszystko, aby się poprawić i je wyeliminować.
Jak oceniłbyś dotychczasowe ruchy transferowe GTŻ-u Grudziądz?
- Patrząc na nasz skład, prezentuje się z pewnością nieźle. Co prawda odeszło kilku zawodników, którzy w ubiegłym roku byli pewnym punktem zespołu, ale w ich miejsce sprowadzono jednak równie dobrych, jak nie lepszych. Wszystko zweryfikuje walka na torze, ale myślę, że będziemy jedną z lepszych drużyn i skutecznie powalczymy o upragnioną Ekstraligę.
W ubiegłym sezonie zadebiutowałeś na ligowym froncie. Jakie to uczucie zdobywać punkty dla klubu w którym się wychowałeś?
- Zadebiutowałem w bardzo ważnym spotkaniu, które elektryzowało kibiców. Presja była ogromna i bardzo się denerwowałem, ale cieszyłem się, że kibice byli zadowoleni z mojej jazdy. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będziemy mieli dużo powodów do radości.
Do drużyny sprowadzono m.in. dwóch Brytyjczyków - Chrisa Harrisa i Scotta Nichollsa. Czego będziesz chciał nauczyć się od byłych uczestników cyklu Grand Prix?
- Już w ubiegłym roku startował u nas Hans Andersen, który jest zawodnikiem klasy światowej. Zawsze na pomoc można było liczyć od Davey Watta, który był kapitanem naszego zespołu i bardzo pomógł mi właśnie podczas jednego wyścigu w moim ligowym debiucie. Liczę, że zyskam trochę doświadczenia i poprawię swoją sylwetkę na motocyklu.