Przygoda młodego gnieźnianina ze sportem żużlowym rozpoczęła się kilka lat temu. - Mój tata poznał się z panem Jackiem Gomólskim i zabrał mnie kiedyś do jego warsztatu. Po jakimś czasie postanowiłem, że zostanę żużlowcem. Później poznaliśmy pana Roberta Wawrzyniaka - właściciela szkółki żużlowej. Spróbowałem swoich sił na motocyklu. Z treningu na trening było coraz lepiej, i tak to się zaczęło. Oczywiście, z początku rodzice obawiali się o mnie, ale ostatecznie jakoś ich ubłagałem (uśmiech). Po raz pierwszy wsiadłem na motocykl żużlowy w 2007 roku - opowiada zawodnik.
Dąbek jest zadowolony z atmosfery w zespole i wierzy, że czerwono-czarnych stać będzie na wiele. - Jest super! Z każdym można porozmawiać, nikt się nie wywyższa. Myślę, że w lidze sobie poradzimy. Uważam, że stać nas nawet na pierwszą czwórkę - mówi odważnie.
18-latka czeka ciężka walka o miejsce w meczowej siódemce. Tacy zawodnicy jak Wojciech Lisiecki czy Oskar Fajfer dysponują bowiem o wiele większym doświadczeniem. - Potrafię jechać z każdym i z każdym mogę wygrać. Łatwo z siebie skóry nie zedrę - przekonuje.