Do Torunia Kamil Brzozowski przyjechał już we wtorek, dzień przed inauguracyjnym treningiem swego nowego polskiego klubu. Wychowanek gorzowskiej Stali w środę wyjechał na Motoarenę i wspólnie z kolegami z drużyny wykonał pierwsze okrążenia. - Dobrze było w końcu pojeździć - cieszy się 26-letni żużlowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Toruński tor jest jak na pierwsze treningi przygotowany rewelacyjnie. Zima niby była długa, ale na torze tego jakoś nie zauważyłem, jeździ mi się bardzo dobrze. Uczę się tego toru, jego geometrii, bo łatwa ona nie jest. Myślę jednak, że jeszcze parę treningów i zdołam wszystko opanować. Widać, że można tu walczyć na całej szerokości i długości. Lubię takie tory i będę starał się robić wszystko, żeby dobrze punktować.
Brzozowski podpisał umowę z Unibaksem dość późno, jako ostatni żużlowiec toruńskiego klubu. Jego koledzy z drużyny regularnie trenowali w Toruniu, jednak on nie miał okazji odbywać zajęć wspólnie z nimi. 26-latek ćwiczył za to z ... bokserami. - Zimę przepracowałem w całkiem inny sposób niż dotąd. Niemalże cały czas trenowałem z chłopakami z boksu. Treningi z nimi są bardzo wymagające. Sparingi bokserskie również były, mój przyszły szwagier boksuje już ponad dziesięć lat. Z nim akurat na sparing iść bym może nie chciał, zresztą to nie ta waga, ale dla przyjemności fajnie się boksować. Jeździłem też na motocrossie, czy był śnieg, czy też nie, bo miałem odpowiednio przystosowany motor. Mieliśmy też jechać z Unibaksem na obóz, ale nie doszedł on do skutku. Chłopaków z Torunia mimo to znam, jeździliśmy już razem nieraz np. w Szwecji - mówi Brzozowski.
Startujący w ubiegłym sezonie w Gdańsku żużlowiec ma KSM 2,50, w związku z czym pasuje do każdej koncepcji składu Unibaksu. Jeśli więc tylko okaże się lepszy od znacznie mniej doświadczonych juniorów toruńskiego klubu, którzy mogą być dla niego ewentualnymi kontrkandydatami do miejsca w ligowym zestawieniu, będzie czekało go sporo jazdy. - Jeszcze nie powiedziano mi w klubie, czego konkretnie ode mnie się oczekuje. Na pewno nikt nie chce jednak, żebym był statystą i zdobywał po dwa punkty. Wiadomo, że każdy chciałby mieć ich po piętnaście, ale to jest żużel. Ja będę się starał za wszelką cenę pokazać, że jeśli mam na czym jechać to warto na mnie postawić. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, widać, że wszyscy chcą pomóc. Nie jest tak, że jestem obcy i każdy się odwraca. Jeśli potrzebuję pomocy to każdy mówi, że nie ma problemu - cieszy się nowy żużlowiec Unibaksu.