Wiele torów przed tym sezonem musi przejść weryfikację. Nie inaczej jest w Łodzi, gdzie trwają intensywne prace na obiekcie Orła. - Przygotowujemy obecnie stadion. Jest na nim wiele do zrobienia. Musimy dostosować tor do odbioru przez weryfikatora. Wymieniane są kickboardy na drewniane. W przyszłym tygodniu ma zostać przywiezione 500 tor granitu. Oczywiście czekamy na pogodę, by móc wykonać te wszystkie zabiegi. Na śnieg przecież nie dosypiemy granitu - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.
Główny sponsor Orła Łódź nie kryje, że tor w Łodzi będzie w tym sezonie zagadką dla wszystkich. - Jak dosypiemy nawierzchni, to ten tor będzie wielką niewiadomą. Zanim to wszystko odpowiednio się zwiąże i wymiesza, minie trochę czasu. Nie będziemy mieli atutu toru. On nawet dla naszych zawodników będzie stanowił niespodziankę. Zdziwią się także ci, którzy wzięli na ten sezon naszych byłych zawodników i myślą, że oni będą wiedzieli, jak jechać w Łodzi - uważa Skrzydlewski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Teoretycznie gospodarze będą mieli szanse potrenować na swoim obiekcie więcej niż rywale. Witold Skrzydlewski widzi to jednak trochę inaczej. - Kto z armii zaciężnej będzie chciał przyjeżdżać na treningi? Nie mamy praktycznie własnych zawodników, a Duńczyka czy Szweda trudno ściągnąć na treningi do Polski - przyznaje nasz rozmówca. - Na chwilę obecną nie mamy gotowego toru nie będziemy go mieli także na 7 kwietnia. Stąd też wystąpiliśmy do Grudziądza z prośbą o zamianę gospodarza meczu drugiej kolejki, który mieliśmy jechać u siebie. GKM się zgodził i mam nadzieję, że GKSŻ nie będzie miała nic przeciwko - dodaje Skrzydlewski.
Człowiek, dzięki któremu jest żużel w Łodzi nie jest optymistą co do początku sezonu dla Orła. - Trzy mecze wyjazdowe i trzy razy w łeb na początek. Na sto procent po trzech kolejkach będziemy mieli zero punktów - pesymistycznie obwieszcza Skrzydlewski. - Największym bólem jest mecz pierwszej kolejki w Rawiczu. Wiadomo, jakie tam się cuda dzieją. Wystąpimy nie o jednego, a dwóch obserwatorów na to spotkanie. Żałuję, że z Kolejarzem, z którym będziemy walczyć o utrzymanie, jedziemy na inaugurację. Gdybyśmy pojechali do Rawicza w czwartej kolejce, byłbym spokojniejszy. Ba, mógłbym się założyć, że wygramy. A tak, w pierwszej kolejce będzie jeszcze kasa i przygotowane motocykle. Tak, jak mówię - Rawicz, Grudziądz i Gdańsk na wyjazdach. Trzy mecze i trzy przegrane na dzień dobry - kończy nasz rozmówca.