Przełom dla poznańskiego żużla! Rządy TS Olimpii na Golęcinie wygaszone!

We wtorek pojawiło się światełko w tunelu dla PSŻ-u Poznań. Decyzją komendanta wielkopolskiej policji trwała piecza TS Olimpii nad terenami sportowymi na Golęcinie została wygaszona.

We wtorek komendant wielkopolskiej policji, Krzysztof Jarosz podpisał dokument, który kładzie kres rządom TS Olimpii nad terenami sportowymi na poznańskim Golęcinie, w skład których wchodzą stadion lekkoatletyczny, żużlowy oraz korty tenisowe. Towarzystwo rządy na Golęcinie sprawowało od 1997 roku. Parafowanie stosownych dokumentów przez Jarosza powoduje, że włodarze miasta Poznania dostają zielone światło do przejęcia gruntów. - To na pewno pierwszy krok do komunalizacji gruntów, na których znajduje się Golęcin, ale ta komunalizacja jeszcze nie powoduje, że żużel zagości na naszym obiekcie. Z tego co wiem, to odbędą się jeszcze konsultacje społeczne. Krok, który został wykonany przez komendanta województwa wielkopolskiego, skutkuje tym, ze prezydent miasta i wojewoda mają otwartą drogę do komunalizacji Golęcina - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl prezes PSŻ-u Poznań, Arkadiusz Ładziński. - To dopiero początek tak naprawdę. Teraz wszystkie środowiska sportowe w Poznaniu, które chcą działać na Golęcinie powinny osiągnąć porozumienie wraz z miastem i MOSiR-em, żeby stworzyć Maltę 2, o czym mówimy od dawna. Na pewno dużo czasu nam zajmie, aby to wypracować, i żeby Golęcin stał się ozdobą Poznania. Na razie został poczyniony pierwszy mały krok. Myślę, że należy do tego podejść bardzo spokojnie, ale oczywiście patrząc z optymizmem do przodu.

Ładziński podkreśla, że aby Golęcin mógł tętnić w przyszłości sportowym życiem, potrzebny jest konsensus ze wszystkimi środowiskami sportowymi działającymi w mieście. Włodarze Skorpionów już od dawna prowadzą zresztą rozmowy i negocjacje. - Może nie było tego do końca widać, ale tak dzieje się w rzeczywistości. Mamy pomysły, jak powinien być zagospodarowany Golęcin, szczególnie w tej części żużlowej. O tym przede wszystkim mówimy. Mamy wizję, jak to powinno wyglądać. Rozmawiamy również z przedstawicielami środowiska rowerowego, ale także z innymi "kołowymi" środowiskami. Mam tu na myśli nie tylko te sporty, które uprawiane są na motocyklach. Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, ze wszystkie decyzje będą podejmowane przez radę i urząd miasta. Jesteśmy z włodarzami miasta w stałym kontakcie. Jesteśmy chętni do rozmów ze wszystkimi. Chcemy, by Golęcin służył mieszkańcom miasta. Wierzymy głęboko w to, że w przyszłości obiekt może być wizytówką nie tylko Poznania, ale i całej Wielkopolski, czy całego kraju - dodaje Ładziński.

Wtorkowa decyzja może wlać w serca poznańskich kibiców wiele optymizmu i nadziei, że w perspektywie kilku lat żużlowe motocykle znów zawarczą na stadionie. Ładziński podkreśla jednak, że do realizacji tych celów jeszcze daleka droga. - Pracy przed nami jest naprawdę dużo. Na tą chwilę bardzo dziękujemy wszystkim kibicom, którzy podpisują się pod naszą petycją. Podziękowania kieruję również w stronę działaczy żużlowych, którzy wysyłali do nas wszelkie pisma. Chciałbym jednak zaapelować - jesteśmy na początku bardzo długiej drogi. Ta informacja, która obiegła we wtorek poznańskie media nie jest rozpatrywana w kwestii zwycięstwa. Powoduje ona, że musimy się skupić jeszcze bardziej i skonsolidować wszystkie środowiska, aby dalej pracować - kończy Arkadiusz Ładziński.

Źródło artykułu: