Nazwiska nie gwarantują wyniku - rozmowa z Ireneuszem Kwiecińskim, trenerem KSM Krosno

Ireneusz Kwieciński jest obecnie jednym z najdłużej pracujących trenerów żużlowych w Polsce. Nadchodzący sezon będzie dla niego piątym z rzędu, kiedy prowadzić będzie II-ligowe KSM Krosno.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Wojciech Ogonowski: Po zeszłym sezonie skład KSM Krosno przeszedł przemeblowanie. Z drużyny odeszło paru zawodników, a w ich miejsce pojawiło się kilku nowych. Jak pan ocenia to co udało się zbudować?

Ireneusz Kwieciński: Myślę, że mogę być usatysfakcjonowany. Jest kilku chłopców mogących w II lidze punktować na dobrym poziomie, jak Busch, Kiełbasa, Fierlej, Szewczykowski, czy Smolinski, który uważam że może być nowym liderem drużyny. Poza tym na pewno powinna poprawić się frekwencja na treningach, zwłaszcza, że jest paru zawodników nie mieszkających daleko od Krosna. Żałuję, że z zeszłorocznego składu nie udało się zatrzymać Kevina Wolberta, ale mimo to skład w mojej opinii jest dobry.

Ostatnie trzy sezony dla krośnieńskiej drużyny nie były udane, dlatego kibice liczą, że w tym roku w końcu nastąpi przełamanie. Czy ten zespół stać na odbicie się od dna i skuteczną rywalizacje z pozostałymi ekipami?

- Nazwiska nigdy nie gwarantują, że wynik będzie super, ale myślę, że w tym sezonie może być dobrze. W tamtym roku mieliśmy nieprzewidywalny skład i taki też był sezon w naszym wykonaniu, bo na wyjazdach wygrywaliśmy, a u siebie przegrywaliśmy. Kadra nie jest do końca zbudowana tak jak chciałem, ale jest ok i myślę, że powinna zapewnić ciekawy sezon. Chciałem żeby parę juniorską tworzył Łukasz Kret z Rafałem Konopką, ale na tę chwilę nie udało się tego zrobić i obaj będą u nas występować w charakterze gościa.

Kadra liczy ponad dziesięciu zawodników na pozycję seniora, w związku z czym jest z czego wybierać. Ma pan w głowie już jakiś zarys składu na pierwsze mecze?

- Zarys na pewno jest, ale nic więcej i nie można powiedzieć, że są to zawodnicy którzy na pewno pojadą w pierwszym spotkaniu. Chciałbym zorganizować jakieś treningi i przynajmniej jeden sparing, a dopiero potem zadecydować o tym kto będzie jeździł. Wówczas rozwiałbym wątpliwości odnośnie obsadzenia konkretnych pozycji w składzie.

Wspomniał pan o treningach i sparingu. Jest w ogóle opracowany jakiś plan przygotowań przed pierwszym meczem ligowym?

- Plan był, ale przez pogodę spalił na panewce. Jeśli aura pozwoli to tak jak wspomniałem, chciałbym zorganizować przynajmniej jeden sparing, poprzedzony dwoma porządnymi treningami. Taki weekend mocno treningowy. Spotkanie drugiej kolejki w Równem zostało już przełożone, więc jest szansa, że uda się przeprowadzić to o czym myślę. Jeśli tylko tor będzie się nadawał do jazdy, to będziemy coś organizować.
- Skład w mojej opinii jest dobry - mówi Ireneusz Kwieciński - Skład w mojej opinii jest dobry - mówi Ireneusz Kwieciński
Od tego sezonu regulamin pozwala na zapraszanie gościa będącego nie tylko młodzieżowcem, ale i seniorem. Zamierza pan korzystać z tej możliwości?

- Na razie się nad tym nie zastanawiałem, ale na pewno nie będą brał takiej opcji pod uwagę na pierwszy mecz. Przede wszystkim wierzę w naszych seniorów to raz, dwa my potrzebujemy gościa na pozycji młodzieżowej, przynajmniej na początku sezonu. W tej chwili nie mamy tej pozycji obsadzonej tak jakbyśmy tego chcieli i to tutaj potrzebujemy wzmocnień.

Któryś z II-ligowych zespołów wyróżnia się w tym roku szczególnie swoim składem i ma szansę żeby zdominować ligę?

- Na pewno mocno z kontraktami wyskoczył klub z Krakowa, ale trzeba pamiętać, że rok temu na papierze też nie prezentował się źle, a nam udało się z nimi wygrać i to na wyjeździe, choć wcześniej nie mieliśmy okazji żeby się za bardzo przygotować. Zmierzam do tego, że to tylko sport i jeśli ktoś jest mocny na papierze, to nie znaczy, że taki będzie też na torze. Na wynik zespołu składa się wiele czynników, dlatego w tej chwili ciężko prorokować jak to będzie wyglądać. Dobrze by było, żeby liga była wyrównana, bo to oznaczałoby większe emocje dla kibiców.

Przed tym sezonem sporo działo się na torze, gdzie dosypano ok. 300 ton żużla. Czy dzięki temu zabiegowi zespół znowu zyska atut toru? Nie da się bowiem ukryć, że ostatnio na krośnieńskiej nawierzchni lepiej niż gospodarze czuli się goście.

- Problemem z przygotowaniem toru było to, iż był on już mocno wyeksploatowany i nie mogliśmy pozyskać odpowiedniego materiału żeby go uzupełnić i móc przygotować zgodnie z naszym zamiarem. Często zdarzało się tak, że tor inaczej wychodził na treningu, inaczej na meczu i w konsekwencji zawodnicy gubili się z ustawieniami. Przy tym sprzęcie który posiadamy przygotowanie nawierzchni też nie było łatwe, stąd tak to wyglądało. Liczę, że teraz to się zmieni, bo 300 ton może nie jest oszałamiającą ilością jak na tak duży obiekt jak nasz, ale nie jest to też mało. Po odpowiednim wymieszaniu tego z materiałem który był dotąd, być może uda się w końcu osiągnąć coś takiego, co będzie nam odpowiadało i dzięki czemu będziemy mogli zachować powtarzalność przy przygotowaniu toru.

Szkółka żużlowa w Krośnie nie działała w poprzednich sezonach zbyt prężnie. Jak to będzie wyglądać w tym roku?

- Jest to temat który może ruszyć, ale pod warunkiem że będą odpowiednie finanse. Na tę chwilę planujemy to w mniejszym stopniu, bo jest dwóch chłopców chętnych do jazdy i być może dojdzie trzeci z własnym sprzętem, co dla małego klubu jak nasz jest najlepszym rozwiązaniem. Chcemy żeby przynajmniej na razie działało to na takiej zasadzie, że chłopcy jeździliby przy okazji treningów pierwszej drużyny, a jeśli okaże się, że mają predyspozycje do tego sportu, to będziemy się dodatkowo starać organizować im też jazdy razem z adeptami z Rzeszowa i Tarnowa.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×