Michał Gałęzewski: Łódzki tor jest obecnie pod pokrywą śnieżną. Ile może potrwać przygotowanie obiektu?
Janusz Ślączka: Trudno w tym momencie wyrokować, gdyż wszystko zależy od zimy.
Myślicie o tym, żeby pojechać na południe Europy lub do innych miast w Polsce?
- Tak, myślimy już o tym i poczyniliśmy pierwsze kroki. Rafał Konopka trenował już na torze w chorwackim Gorican, natomiast Ronnie Jamroży jeździł w Krsko. Myśleliśmy także o wyjeździe na Węgry, jednak tam podobnie jak w Polsce nie ma jeszcze warunków do jazdy na żużlu. Śledzę występy naszych obcokrajowców i wiem, że po pierwszych jazdach są Peter Kildemand, Kenni Larsen, Rory Schlein, Magnus Zetterstroem i Daniel King. Niestety z naszej strony nic nie możemy zrobić. Nie zaprosimy zawodników do Łodzi, gdyż nie ma warunków do jazdy.
Czy w tych okolicznościach przeniesienie całej kolejki byłoby dobrym rozwiązaniem?
- Jestem za tym rozwiązaniem i myślę, że tak się stanie. Ja jednak nie decyduję, tylko panowie, którzy są we władzach polskiego żużla. Oni jednak bardzo dobrze się znają na naszej dyscyplinie i z pewnością podejmą dobrą decyzję, dzięki czemu nie ucierpią na tym zawodnicy.
W składzie macie wielu obcokrajowców. Wierzy pan w to, że uda się utrzymać dobrą atmosferę w drużynie?
- To fakt, jest u nas sporo zagranicznych zawodników, jednak wielu z nich podpisało umowy warszawskie, gdyż po prostu chcieli mieć umowy w Polsce. Ci, którzy będą przewidziani na zawody, zostaną zapraszani na zawody oraz treningi i wszystko powinno działać sprawnie.
Pozyskując Magnusa Zetterstroema liczycie też na jego charakter i pomocną dłoń?
- Na pewno Zorro musi się pokazać z dobrej strony na treningach. Wiem, że umie jeździć i stać go na dobry wynik i dlatego go zakontraktowaliśmy, jednak ostatnie sezony nie były najlepsze w jego wykonaniu. Oczekujemy od niego dobrej jazdy i wysokich dorobków punktowych.
Witold Skrzydlewski wspominał, że nie będzie miał kto trenować w sezonie. Planujecie organizować treningi w trakcie sezonu?
- Oczywiście, że będą treningi, dlaczego miałoby ich nie być? Teraz trudno powiedzieć w jakie dni będą organizowane, wszystko zależy od wolnych terminów. Jeśli zawodnicy zgłoszą taką potrzebę, będziemy organizować nawet krótsze zajęcia w mniejszej obsadzie.
Wszystko wygląda na to, że jednym z rywali Orła w walce o utrzymanie będzie Kolejarz, a jedziecie do Rawicza już na początku sezonu. To dobre rozwiązanie?
- Przede wszystkim ja nie rozumiem dlaczego niektórzy spisują Kolejarza na straty. W I lidze nie ma drużyn, które chcą przegrywać. Rawiczanie też mogą wygrywać i to normalne. Po to się jeździ na żużlu. W ubiegłym sezonie Orzeł zdobył w Grudziądzu 44 punkty. Mecz meczowi nierówny i do każdego trzeba się odpowiednio przygotować. Wszyscy zawodnicy chcą zdobywać dużą liczbę punktów i czerpać radość ze zwycięstw.
Jak wyglądają u pana pierwsze miesiące pracy jako prezes?
- Ja przede wszystkim objąłem tę funkcję po to, aby zakontraktować dobrych zawodników. Myślę, że znajdzie się osoba, która będzie prowadziła klub w trakcie sezonu, gdyż trudno będzie połączyć funkcje trenera i prezesa.
Jak łódzkie środowisko biznesowe patrzy na Orła?
- Jest coraz lepiej, ale do moich obowiązków nie należą negocjacje z firmami i trudno mi się wypowiadać na ten temat. W łódzkim sporcie od lat działa pan Witold Skrzydlewski i on się na tym zna najlepiej.
Wierzy pan w to że uda się w ciągu najbliższych lat zbudować budżet nie opierający się tylko na pieniądzach od Witolda Skrzydlewskiego?
- Pan Witold Skrzydlewski zatrudnił Dyrektora ds. Marketingu, Michała Strzeleckiego, który zajmuje się szukaniem sponsorów. Pomaga mu wiceprezes Mateusz Kowalczyk i oni są za to odpowiedzialni.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!