W środę kilka minut po 9:00 żużlowcy Stali Gorzów po raz trzeci w tym roku mogli uczestniczyć w treningu na własnym torze. Wszyscy jednak zgodnie przyznali, że bieżący stan nawierzchni przy ulicy Śląskiej nie pozwala na wiele. - Fajnie jest wyjechać na tor. Warunki jakie są, widać na pierwszy rzut oka. Tor jest jeszcze zamarznięty i specjalnie wyjechaliśmy tak wcześnie rano. To wciąż są jeszcze jednak okrążenia czysto treningowe, bez żadnego ścigania się, byle tylko jak najbliżej zapoznać się z motocyklem i rozruszać kości po długiej zimie. Musimy też uważać, aby się nam silniki nie pozacierały od tego pyłu - powiedział w środę Łukasz Cyran.
Żółto-niebiescy po raz pierwszy w tym roku wyjechali na tor na początku marca. Wówczas wydawało się, że jest to dobry prognostyk i do pierwszej kolejki wszystkim klubom w Polsce uda się zorganizować kilka treningów, oraz odjechać chociaż po jednym meczu sparingowym. Jak się jednak później okazało, żużlowcy musieli szukać szczęścia na południu Europy, ponieważ Polskę nawiedziły bardzo niskie temperatury oraz śnieg. - Dla mnie to jest dopiero trzeci trening. Niestety pogoda nie jest naszym sprzymierzeńcem, więc staram się kręcić jak najwięcej kółek - zauważył żużlowiec. - Tutaj jednak nie da rady zrobić nic więcej, poza zwykłą jazdą. Po dwóch okrążeniach opona jest już łysa, nic nie bierze i bardziej przekręca to koło. Trzeba się pilnować, bo tylne koło chce wyprzedzić samego zawodnika. Musimy uważać, żeby nas nie obróciło na wejściu, czy na wyjściu z łuku - wytłumaczył.
Łukasza Cyrana nie martwi mała liczba startów przed sezonem. Gorzowianin uważa, że Stalowcy bez problemu przygotują się do sparingu ze Startem Gniezno, który zaplanowany jest na kilka dni po świętach. - Nie powinniśmy mieć problemów z przygotowaniem się do sezonu. Nie jeździmy przecież od wczoraj, każdy z nas zrobił w swoim życiu tyle okrążeń, że wystarczy kilka startów i będziemy mogli stanąć pod taśmą do sparingów - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!