20 marca Artur Mroczka wyjechał po raz pierwszy na tor w tym roku. Było to podczas sparingu pomiędzy Birmingham Brummies a Belle Vue Aces. Zdobył jeden punkt w pięciu biegach dla drużyny z Manchesteru. - To nie był żaden miarodajny wynik. To był bezpłatny sparing, który potraktowałem jako trening dla mnie. Po raz pierwszy wyjechałem na tor po zimie i praktycznie niczego od siebie nie oczekiwałem. Ważne były dla mnie tylko starty i chciałem sprawdzić, czy są tak dobre, jak w poprzednich sezonach. Na pięć startów wygrałem trzy, a dwa razy jadąc z gorszych pól startowałem równo z kolegami i próbowałem dociągnąć do łuku. Wcześniej nie kręciłem ani jednego kółka w tym roku, więc na trasie nie czułem się pewnie - powiedział Artur Mroczka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Ze względu na warunki pogodowe w Polsce, przed sparingiem w Birmingham Mroczka nie miał żadnego kontaktu z motocyklem. - Niestety w Polsce jest taka pogoda jaka jest i dlatego to się opóźniło. W Anglii była szansa aby pojechać i z niej skorzystałem. Szkoda, że był to od razu sparing, bo nie czuję się pewnie na torze, gdy nie jestem rozjeżdżony - przyznał zawodnik Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - Nikt by chyba nie chciał, żebym już podczas pierwszych jazd doznał kontuzji, która doprowadziłaby do tego, że gdańska drużyna nie miałaby zawodnika. Jest jeden procent kibiców, którzy od razu skreślają i jedynie potrafią podstawiać nogi. Najpierw trzeba potrenować, poczuć pewność, a potem można wygrywać. Ważne, że rozgrzałem kości i zrealizowałem swoje plany - przekazał Mroczka.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Ze względu na brak występów w Polsce w 2012 roku, w tym sezonie Artur Mroczka będzie dysponował KSM-em równym 2,50. Nie oznacza to jednak, że będzie jeździł pod mniejszą, czy też większą presją. - Ja wiem co potrafię i co chcę jechać. Z roku na rok każdy zawodnik jest coraz starszy i coraz więcej wie. Jak wykorzystam to co umiem, to za rok mój KSM będzie zupełnie inny. Ważne jest jednak również bezpieczeństwo. Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, bo człowiek nie zdobywa mistrzostwa świata jednym biegiem, czy nawet sezonem. To co umiem robię na 99,9 procent, bo trzeba sobie zawsze zostawić jakiś margines błędu - przyznał szczerze nowy zawodnik Renault Zdunek Wybrzeża.
Mroczka to wychowanek klubu z Grudziądza i wydaje się, że to właśnie GKM będzie głównym rywalem czerwono-biało-niebieskich do awansu. - To są tylko dwa mecze w sezonie. Wiadomo, że jestem z Grudziądza, ale odszedłem wcześniej do Stali Gorzów i wszystko od siebie starałem się jakoś odsunąć. Muszę robić wynik i chcę aby awansowało Wybrzeże. Grudziądzanom również oczywiście życzę powodzenia - przekazał żużlowiec. - Sezon będzie ciekawy, ale I liga nie jest aż taka mocna. Po sezonie chcę cieszyć się z awansu, zostać w Gdańsku i dalej robić wynik dla tego klubu. Czuję, że tutaj już odżyłem i mam bardzo pozytywne nastawienie. W Gorzowie i w Grudziądzu było ciężko i liczę na to, że przyszły lepsze czasy - zakończył Artur Mroczka.