Mecz rzeszowian z Falubazem przesunięto już wcześniej ze względu na remont stadionu w Zielonej Górze. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, żużlowcy PGE Marmy rozpoczną rozgrywki od wyjazdowego spotkania w Gorzowie. Mogą jednak przystąpić do niego z marszu, ponieważ na rzeszowski tor w tym roku jeszcze nie wyjechali.
Nie zanosi się również, by podopieczni Dariusza Śledzia trenowali w najbliższych dniach. - Mam nadzieję, że uda nam się to w następnym tygodniu, bo prognozowana jest łaskawsza pogoda - mówi szkoleniowiec Marmy. - Niestety, temperatury nie mają być wysokie, co może oznaczać problemy z rozegraniem trzeciej kolejki. Bądźmy dobrej myśli, ale mam pewne obawy.
- Spędzałem święta w domu, więc nie potrafię dokładnie określić, ile centymetrów śniegu leży na torze, ale jak dużo by go nie było, to bez dodatniej temperatury nic nie zdziałamy - wyjaśnia Dariusz Śledź. - Na szczęście zaczynają się one pojawiać, choć nocne przymrozki spowalniają proces topnienia. Patrząc przez pryzmat prognozy, na przygotowanie toru do użytku potrzebujemy około tygodnia, lecz ten czas może się zmienić w zależności od aury.
Z krajowych żużlowców rzeszowian tylko Grzegorz Walasek, Dawid Lampart i Marco Gaschka trenowali w marcu w Gorican. Kolejny wyjazd do południowych krajów mijałby się z celem, gdyż tam panują podobne warunki do tych w Polsce. - Plany są takie, że gdy tylko to stanie się możliwe, będziemy trenować ile się da w Rzeszowie, tak by jak najlepiej przygotować się do inauguracji. Nad przekładaniem następnego meczu na razie się nie zastanawiamy. Trzeba czekać na rozwój sytuacji i poprawę pogody - kończy trener Śledź.
Dariusz Śledź: Obawy nawet o trzecią kolejkę
We wtorek podjęto decyzję o przełożeniu II kolejki w żużlowych ligach. Pogoda daje się we znaki wszystkim klubom, a zwłaszcza Marmie Rzeszów, której zawodnicy jeszcze nie trenowali na własnym torze.
Tarnów jedzie do Gorican trenować w związku z przedłużającą się w Polsce zimą a Rzeszów mówi że nie ma sensu tam jechać.
Czyżby kolejne "prof Czytaj całość