Stanisław Chomski uważa, że przed startem ligi sparing właśnie ze Stelmetem Falubaz był czymś, co było bardzo potrzebne dla drużyny znad morza. - Ja wyznaję taką zasadę, że jak się uczyć, to na tle lepszego rywala. Falubaz to jeden z faworytów do mistrzostwa Polski. Mają zawodników z cyklu Grand Prix. Protasiewicz był bezbłędny, jedynie Davidowi Ruudowi udało się z nim wygrać start, ale na niewiele się to zdało. Z tej lekcji się cieszę. Wraz z treningiem odbyło się tutaj blisko 100 biegów. Przez dwie godziny dwudziestu zawodników wyjeżdżało po czterech - pięciu na tor. Nawierzchnia była zagadką, bo trudno przygotować tor po takim solidnym treningu - powiedział trener. - Pierwszy bieg to moja pomyłka, bo wprowadziłem w błąd zawodników, ale od drugiego wyścigu zmienili oni ustawienia i było lepiej. Końcówka należała do doświadczonych zielonogórzan. Niektórzy zawodnicy pozmieniali motocykle, nie czuli trajektorii jazdy i byliśmy zdecydowanie słabsi w tym elemencie. Odbyliśmy spotkanie, gdzie o tym rozmawialiśmy. Musimy nad tym elementem przy zmieniających się warunkach toru dużo popracować i to zadanie na przyszłość - dodał.
Gdańszczanie zaczynają tworzyć zespół z prawdziwego zdarzenia. - Cieszy mnie komunikacja, bo zaczyna być fajna atmosfera. Zawodnicy dobrze się porozumiewają w parkingu i przekazują sobie informacje. Mankamentem jest to, że nie mamy wyrazistego lidera. Jonasson był kompletnie niedysponowany i wolałem go wycofać z dalszych jazd, niż miałby nadrabiać to ambicją na torze - wyjaśnił trener. - W biegu z Hampelem poszedł dobrym startem, niepotrzebnie próbował się z nim brać na łokcie. Ambicja go poniosła i został na płocie. Jest wniosek dla niego, że trzeba okiełznać ambicje - stwierdził szkoleniowiec Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Wiadomo już, że awizowanego w składzie na niedzielny mecz Roberta Miśkowiaka zastąpi Renat Gafurow. - Zostawiliśmy go po to, żeby był pożytecznym zawodnikiem. Tak był zestawiony skład, żeby numer 13 z którym miał jeździć Miśkowiak, przypadł jemu. Teraz będziemy myśleć co dalej. Roberta Miśkowiaka nam brakuje, a przed Davidem Ruudem dużo pracy. Wierzę, że będzie pożytecznym ogniwem w zespole, który wzmoże rywalizację. Ósma średnia w Elitserien mówi sama za siebie. Ma dwa silniki, jeden na twardszy, jeden na przyczepny tor, które zabrał na starty w Polsce i będziemy próbować - przekazał Chomski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jest duża szansa, że Robert Miśkowiak pojedzie już w kolejnym meczu ligowym. - Obecnie start Miśkowiaka nie wchodzi w grę. Czeka go jeszcze tydzień przerwy, ale ja z/z-ki nie rozważam, bo nie mam pewniaków. Jak Jonasson pojedzie na takim poziomie jak z Falubazem, to kogo wstawię do biegów nominowanych? Nie mogę ciężaru odpowiedzialności zrzucać na Krystiana Pieszczka, który mimo że pojechał przyzwoicie, nie jest sam z siebie zadowolony. Marcel Szymko miał przebłyski na półtorej okrążenia, a to za mało. Rywal był o wiele bardziej wymagający niż Orzeł Łódź, choć i tam będą zawodnicy rozjeżdżeni w lidze angielskiej i spacerku z pewnością nie będzie. Trzeba mieć barierę bezpieczeństwa, bo w żużlu są różne sytuacje - zauważył Stanisław Chomski.
W biegach młodzieżowców pojechali dwaj młodzi Szwedzi mający kontrakty w Renault Zdunek Wybrzeżu - Mathias Thoernblom i Oliver Berntzon. - Są oni chętni, głodni jazdy i ambitni. Potrafią jeździć na żużlu. Nie mają przystosowanego sprzętu do tego toru, ale pojeździli na treningu, wcześniej jeździli w Malmoe i widzę, że chcą się uczyć się od lepszych. To inwestycja w przyszłość i zobaczymy jakie będą efekty - podsumował trener.
4 kolejka tam trzeba wygrać!!!!
Pozdrawiam. Czytaj całość