- Stal Gorzów była dziś słaba. Powiem szczerze, że dwóch juniorów i Iversen zasłużyli na słowa pochwały. Reszcie na miejscu Piotra Palucha kazałbym trenować na tym torze od rana do nocy - podsumował niedzielne spotkanie w Gorzowie Władysław Komarnicki.
Prezes honorowy Stali Gorzów przewidywał zwycięstwo swojej drużyny. Zawiodło jednak kilku zawodników. Jednym z nich był Krzysztof Kasprzak, z którym w Gorzowie wiązane są bardzo duże nadzieje. - Wielkie rozczarowanie. Nie rozumiem tego chłopaka. Myślę, że musi pomyśleć nad sobą i się głęboko zastanowić, dlaczego tak pojechał. Był najbardziej objeżdżony z wszystkich zawodników, bo startował w Anglii. Nie potrafię tego pojąć - powiedział Komarnicki.
Gorzowianie momentami mieli problemy z płynną jazdą na własnym torze. Dużo kłopotów miał zwłaszcza Daniel Nermark, który w całym meczu zdobył zaledwie dwa punkty. - Jestem zdziwiony i zastanawiam się, co nim kierowało, że do nas przyszedł, skoro pasował mu tor w Częstochowie. On jeździł kiedyś u mnie i dlatego tego nie rozumiem. Jak oglądałem go dziś, to nie mogłem zrozumieć, czemu zdecydował się na Gorzów - wyjaśnia Komarnicki.
Większych pretensji w Gorzowie nie będą mieć pewnie do Pawła Hliba. Po tym zawodniku nikt nie oczekiwał spektakularnych wyników, choć Władysław Komarnicki był przekonany, że stać go na nieco więcej. - Nie mam do niego żalu. Pałętał się po pierwszej i drugiej lidze, a to ogromna przepaść. Jego ostatnie pojedynki były w drugiej lidze. On jest zapuszczony technicznie i sportowo - skomentował prezes honorowy Stali.
Zawiódł także Tomasz Gapiński i gorzowianie mogą żałować, że nie zdecydowali się przed tym meczem na Linusa Sundstroema. - Jestem prezesem honorowym i dlatego dziś tylko z panem dywaguję. Gdyby ktoś mnie spytał jednak o zdanie, natychmiast w miejsce Gapińskiego wstawiłbym Linusa. Czekałbym aż Gapiński zrozumie, co to jest profesjonalizm. To co dziś pokazał woła o pomstę do Boga - tłumaczy nasz rozmówca.
W ekipie rzeszowskiej na wysokim poziomie pojechało kilku zawodników. Jednym z nich był Rafał Okoniewski, który przed tym meczem był skreślany przez Komarnickiego. - Szkoda, że dopiero teraz i że udowodnił to w PGE Marmie. Jestem kibicem od dziecka, przy tym sporcie jestem od 11 lat. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć niektórych zawodników. U mnie nie jechał, a teraz punktuje. To samo Iversen. Zielona Góra pożegnała go bez żalu, a u nas jedzie naprawdę dobrze. Dziś z juniorami pokazał się z dobrej strony. Reszta zespołu była tłem - zakończył Komarnicki.
Iversen klasa,Kasprzak wyjdzie mu może pare meczy w sezonie, Bartek Z. może coś jeszcze pojedzie w sezonie, a dalej długo, długo nic. I Czytaj całość