Emocje do ostatniego biegu mobilizują - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - Lubelski Węgiel KMŻ

Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odnieśli żużlowcy Orła Łódź. W niedzielę pokonali oni na swoim torze Lubelski Węgiel KMŻ 47:42. Zadowolenia po spotkaniu nie ukrywał m.in. Magnus Zetterstroem.

Adrian Skorupski
Adrian Skorupski

Magnus Zetterstroem (Orzeł Łódź): Myślę, że oglądaliśmy bardzo ciekawe widowisko. Cieszę się, że wygraliśmy i zdobyliśmy pierwsze punkty. Przed meczem odbyłem tylko jeden trening na tym torze, ale pogoda nas nie rozpieszczała. Ten sam problem miało w tym roku wiele klubów. Trudno jest tylko po jednym treningu podejść do meczu, ale jestem zadowolony, bo nie było najgorzej.

Rafał Trojanowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Dopiero w tym tygodniu zaczęliśmy treningi. Tutejszy tor znam bardzo dobrze, nie powinien mnie niczym zaskoczyć. Pierwsze biegi źle mi się ułożyły, a później wkradła się nerwowość. Miałem problem z jednym motocyklem, zmieniłem na drugi. Okazał się lepszy, ale miałem upadek i dalej nie nadawał się do jazdy. Znowu zmieniłem i ten drugi okazał się nie wystarczająco dobry na biegi nominowane. Tor był dziś twardszy niż poprzednio i to, co kiedyś pasowało nie było już dobre. Emocje do ostatniego biegu mobilizują, ale dobrze jest, jak się ostatecznie wygrywa.

Daniel Jeleniewski (Lubelski Węgiel KMŻ): Emocje do ostatniego biegu to chyba to, co kibice lubią najbardziej. Gdyby nie ten defekt mógłbym mieć komplet. Nie był on jednak z mojej winy. Zderzyłem się z Pulczyńskim i spadł mi łańcuch. Gdzieś pewnie wsadził mi nogę albo hak. Nie byłem przy rozmowach dotyczących toru przed zawodami, ale gospodarze wlali za dużo wody i było niebezpiecznie. Później wszystko było już normalnie.

Mateusz Kowalczyk (wiceprezes Orła): Najważniejsza była wygrana. Myślałem jednak, że to wszystko wyjdzie troszkę lepiej. Takie mecze na pewno podobają się kibicom, bo emocji nie brakowało. Pogoda dopisała, mamy nadzieję, że na większości meczów będzie tylu kibiców co tym razem i będą oni zadowoleni z każdych zawodów.

Kenni Larsen (Orzeł Łódź): Lubię ten tor. Kiedy byłem tu ostatnio zdobyłem czternaście punktów. Tym razem też poszło mi dobrze. W jednym z biegów nie zdobyłem punktów, słabo wyszedłem ze startu i nie jestem z tego zadowolony, ale to tylko jeden taki wyścig. Z pozostałych się cieszę. Moje motocykle pracowały bez zarzutów. Mam jeszcze wiele silników do przetestowania.

Zwycięstwo rzutem na taśmę - relacja z meczu Orzeł Łódź - Lubelski Węgiel KMŻ

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×