21 
Zwycięstwo w niedzielnym pojedynku nie przyszło zielonogórzanom łatwo. Podopieczni Rafała Dobruckiego słabo wychodzili spod taśmy i o punkty musieli walczyć na trasie. - Tak wyszło, zawodnicy z Bydgoszczy byli po prostu szybsi. Wciąż uczymy się toru i szukamy ustawień. Po treningach wydawało mi się, że będzie wszystko w porządku, ale jednak mecz jest trochę inny niż trening i tutaj nie do końca udało mi się odnaleźć. Na początku było trochę błędów, ale ważne, że dwa punkty są w Zielonej Górze i z tego się cieszymy - powiedział Piotr Protasiewicz.
Kibice zgromadzeni przy Wrocławskiej 69 nie mogli narzekać na nudę - niemal w każdym biegu było sporo walki na trasie. - Tor był bardzo dobrze przygotowany, nie było ani jednej dziury. Baliśmy się trochę, że nie wytrzyma on trudów piętnastu wyścigów, ale spisał się świetnie. Chwała dla naszych organizatorów i działaczy, że tak dobrze przygotowali ten tor - dodał kapitan Stelmet Falubazu.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
"PePe" może być średnio zadowolony ze swojego występu. - Gdyby nie pierwsze dwa wyścigi, to nie byłoby tragedii. Było sporo nerwówki i znowu przybyło mi trochę siwych włosów. Najważniejszy jest jednak wynik finalny. Cała drużyna pojechała świetnie, Jarek Hampel był bezbłędny, ciągnął drużynę, a reszta walczyła. Mieliśmy trochę szczęścia, ale ponoć w sporcie szczęście sprzyja lepszym - ocenił.
Drużyna z Zielonej Góry po pewnym zwycięstwie w Gnieźnie udowodniła, że jest głównym faworytem do mistrzostwa Polski. Mecz ze składywęgla.pl Polonią Bydgoszcz nieco stonował nastroje. - Ja każdy mecz traktuję oddzielnie. Wszyscy widzieli jak jechała bydgoska Polonia. Mają świetnych zawodników, w dzisiejszym speedwayu po przegranym starcie nie wyprzedza się wszystkich jak tyczki, trzeba się sporo napracować, więc element który musimy poprawić to zdecydowanie starty - zakończył Protasiewicz.
Rozwiń odpowiedzi (2) 
