"Pele" może być zadowolony ze swoich dotychczasowych zdobyczy punktowych. W każdym z trzech spotkań, które dotąd się odbyły, zdobył przynajmniej trzy punkty. Co prawda tendencja jest spadkowa. Nie to jednak martwi 21-latka, który po sezonie w GKM Grudziądz wrócił do swojego macierzystego klubu. - Powróciłem w tym sezonie do Stali w Enea Ekstralidze i na razie ten plan minimum staram się wykonywać. Z meczu na mecz jest coraz lepiej - zaczął Cyran.
Partner Bartosza Zmarzlika zdaje sobie sprawę z tego, co było nie tak w meczach z PGE Marmą Rzeszów i Fogo Unią Leszno. Punktowanie na poziomie 3-5 oczek to przyzwoity wynik, jednak wiele razy wychowanek Stali wyraźnie nie radził sobie z nawierzchnią, przez co wynosiło go pod bandę, bądź podnosiło mu koło do góry. - Jazda jest coraz bardziej płynna. Pierwsze spotkania, mimo w miarę dobrych zdobyczy punktowych, stylowo nie zaliczyłem do udanych. Popełniałem sporo "baboli" i wiele na tym traciłem - tłumaczył.
Młodzieżowiec ma plan na to, aby spisywać się coraz lepiej. Nie traci pewności siebie i skrupulatnie przygotowuje się do kolejnych pojedynków. - Na razie chcę się skupić na tym, żeby ustabilizować poziom. Trzeba trenować jak najwięcej na naszym torze, aby być jeszcze szybszym. Wciąż czegoś brakuje w przełożeniach - przyznał wnuk Edmunda Migosia.
Junior ma pewne miejsce w składzie, mimo rywalizacji z Adrianem Cyferem, gdyż spisuje się nieźle i nie ma podstaw, by go odsuwać od składu. Mozolna praca w warsztacie nad ustawieniami motocykla ma opłacić się już w najbliższą niedzielę. - Mam nadzieję, że podczas meczu ze Startem wszystko zagra perfekcyjnie od startu do mety, bym nie musiał się męczyć po dobrym starcie tylko mógł dowozić punkty - zakończył Łukasz Cyran.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!